Zobaczył rachunek i osłupiał. "Najdroższy chleb ze smalcem w życiu"

Stołowanie się w restauracjach w centrum polskich dużych miast bywa bardzo kosztowane. Jeden z czytelników "Faktu" wybrał się do wrocławskiej Karczmy Lwowskiej i mocno pożałował swojego wyboru. Nie chodzi tutaj o jakość jedzenia, tylko o wysoki rachunek. Po trzech godzinach spotkania musiał zapłacić ponad 700 zł. Jak do tego doszło?

To jest prawdziwy paragon grozy. Klient był zszokowanyTo jest prawdziwy paragon grozy. Klient był zszokowany
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Facebook

Najdobitniej przekonał się o tym jeden z czytelników "Faktu", który napisał list do redakcji na temat swojego wypadu do Karczmy Lwowskiej w centrum Wrocławia. Na rachunku, który dostał mężczyzna po trzygodzinnym spotkaniu, widniała kwota do zapłaty w wysokości 736,90 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Katarzyna Dowbor chciałaby wrócić do TVP?

Nie należę do częstych bywalców lokali gastronomicznych w centrum Wrocławia, ale wiem, że ceny w nich nie należą do niskich, jednak to, co zobaczyłem na rachunku, który położył na stole przede mną kelner, zszokowało mnie - relacjonuje gość Karczmy Lwowskiej.

Prawdziwy paragon grozy. Kosmiczna cena soku

Z paragony dowiadujemy się, że wliczając obsługę, gość musiał zapłacić za 14 pozycji. Najdroższe były dwie butelki wódki (łącznie 300 zł), jednak przerażenie mężczyzny wywołały ceny chleba oraz soku. Za litrowy dzbanek soku musiał zapłacić aż 60 złotych.

Ceny przekąsek i alkoholu nie zdziwiły mnie tak bardzo, jak właśnie chleba i zwykłego soku porzeczkowego. Muszę przyznać, że to chyba najdroższy chleb ze smalcem, jaki jadłem w życiu i najdroższy sok, jaki piłem - tłumaczy rozgoryczony mężczyzna.

Restauracja, z którą skontaktował się "Fakt" odniosła się do tych zarzutów. "Zwróciliśmy się do Karczmy Lwowskiej z prośbą o wyjaśnienie w tej sprawie i jak usłyszeliśmy, ceny podane na rachunku były zgodne z tymi z karty, którą każdy gość dostaje przed złożeniem zamówienia" - czytamy.

Kością niezgody była także opłata serwisowa. W tym wypadku wyniosła ona 68 zł. Jak tłumaczy restauracja, za każdym razem kelner pyta klientów, czy życzą sobie specjalnego potraktowania i w związku z tym godzą się na doliczenie jej do rachunku. Opłata serwisowa to zazwyczaj 10 proc. wartości zamówienia. - Jeżeli takiej zgody nie było, to jesteśmy skłonni zwrócić te pieniądze - zapewniają przedstawiciele lokalu.

Wybrane dla Ciebie
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Brutalny atak na właściciela kebabu w Głogowie. Sprawcy usłyszeli wyroki
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł