Ola Kowalczyk| 

Bolesne 4 minuty "Faktów". Tyle wystarczyło, by zmiażdżyć projekt PiS

458

W czterominutowym materiale Kolendy-Zaleskiej pokazano, dlaczego PiS-owi tak bardzo zależy na uciszeniu TVN. Przypomniano ujawnione przez dziennikarzy stacji afery i jak na niepokorne wobec władzy media reagują rządzący.

Bolesne 4 minuty "Faktów". Tyle wystarczyło, by zmiażdżyć projekt PiS
"Fakty" wprost zmasakrowały nowelizację prawa proponowaną przez PiS (Kadr z programu)

W środę wieczorem do Sejmu wpłynął poselski projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji z miejsca nazwany przez opozycję "lex TVN". Sednem zmian jest zapis stanowiący o tym, że "spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego". Na jego podstawie dalsze zwlekanie KRRiT z decyzją o przedłużeniu koncesji dla TVN24 i innych kanałów amerykańskiej grupy Discovery, w końcu znalazłoby podstawę prawną.

Choć jak przekonuje wnioskodawca projektu posłów PiS, Marek Suski, takie zapisy funkcjonują w innych krajach UE, nikt z opozycji nie ma wątpliwości, że przepisy są wymierzone nie tylko w TVN, ale i inne niezależne od obecnej władzy media. W "Faktach", jak na dłoni, pokazano, czego boi się PiS. Były to cztery minuty bolesnej prawdy o rządach Zjednoczonej Prawicy.

Zobacz także: PiS uderza w TVN. Posłanka Porozumienia mówi o zaskoczonych posłach
Dla nas najważniejsi są widzowie. Ich prawo do rzetelnej, sprawdzonej informacji. W ich imieniu zadajemy pytania i od ponad 20 lat zadajemy pytania każdej władzy. Więc kiedy próbuje nam się zamknąć usta, warto przypomnieć, jak na te ręce patrzymy - tak materiał Katarzyny Kolendy-Zaleskiej zapowiedziała Anita Werner.

Zaprezentowano w nim m.in. jak władza dosłownie unika trudnych pytań. Pokazano m.in. pędzących przez sejmowe korytarze lub obcesowo odpowiadających na pytania reporterów czołowych polityków rządu: Mateusza Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Kamińskiego czy Zbigniewa Ziobrę.

Kolenda-Zaleska wprost mówiła o uciekającym Michale Dworczyku, który nie czuł się w obowiązku wyjaśnić obywatelom, dlaczego korzystał z prywatnej skrzynki e-mail do prowadzenia służbowej korespondencji.

Przypomniano też słynną sprawę kamienicy Mariana Banasia i niedoszłe wybory z 10 maja 2020 roku firmowane twarzą Jacka Sasina.

Gdyby nie wolne media, nikt by się nie dowiedział, że w błoto poszło 70 mln zł - mówiła Kolenda-Zaleska, nawiązując do wyborów kopertowych, które nigdy się nie odbyły.

Pokazano też neofaszystów świętujących urodziny Hitlera, respiratory kupione od byłego handlarza bronią i wypomniano arbitralne wsparcie kultury przez ministra Piotra Glińskiego. Szczególnie wymowne były przebitki z wypowiedziami polityków PiS. Pokazano m.in. Antoniego Macierewicza, który wprost mówił o "propagandzie TVN", czy Marka Suskiego, który z butą oznajmia, że "nie udziela wywiadów TVN-owi".

PiS, które najwyraźniej nie jest w stanie tolerować takiej niezależności, postanowiło rozprawić się z wolnymi mediami. Najpierw haraczem finansowym, dziś już zmianą prawa - skwitowała na antenie Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić