Waldemar Kozłowski| 

"Stracą ojców, ich domy spłoną". Rosjanie drwią z tragedii dzieci w Ukrainie

W rosyjskiej telewizji kontrolowanej przez Kreml doszło do kolejnego haniebnego zachowania. Tym razem "eksperci" zaproszeni do studia rozmawiali o pomocy niesionej Ukrainie przez zachodnie państwa. W pewnym momencie zaczęli "zamartwiać się" losem ukraińskich dzieci.

"Stracą ojców, ich domy spłoną". Rosjanie drwią z tragedii dzieci w Ukrainie
Dziennikarz Andrei Sidorchik "martwił się" o losy ukraińskich dzieci (Materiały prasowe)

Na kanale Rossija 1 odbyła się kolejna debata ekspertów na temat wojny w Ukrainie. Do studia jak zwykle zostali zaproszeni komentatorzy związani z Kremlem - dziennikarze, naukowcy, a także deputowany do Dumy i prezenter telewizyjny w jednej osobie. To właśnie on zakpił sobie z losu ukraińskich dzieci, którym Rosjanie od miesięcy fundują najgorszy koszmar.

Ukraińskie dzieci dostają pociski i bomby, które w jakiś sposób mają zabezpieczyć im przyszłość, co jest wyjątkowo interesujące - mówił przed kamerami dziennikarz Andrei Sidorchik.

Propagandysta Kremla przekonywał widzów Rossija 1, że taki stan rzeczy nie jest wynikiem agresji wojsk Putina, ale reakcji zachodniego świata.

Zobacz także: Kontrowersyjny ambasador zostanie w Polsce? Odpowiedź z MSZ
Te dzieci nie będą miały ojców, nie będą miały domów, ich kraj zostanie spalony. Nie będą miały niczego, co mają amerykańskie dzieci. To jest to, co zachodnie państwa przynoszą Ukraińcom - ciągnął Sidorchik.
Ale będą miały McDonald’s! - zadrwił Yevgeny Popov, prezenter telewizyjny i deputowany do Dumy.

Haniebny żart Popova doczekał się natychmiastowej reakcji Sidorchika, który odparł: "Tak, ale będzie spalony, biorąc pod uwagę, co się teraz dzieje".

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić