aktualizacja 

Wspomnieli o zarobkach komentatorów TVP. Szybko pojawiły się groźby

37

W środowym (17 stycznia) wydaniu "19:30" pojawił się materiał o zarobkach prawicowych publicystów w TVP za czasów PiS. Pokazano także reakcje bohaterów reportażu, którzy zaczęli grozić stacji.

Wspomnieli o zarobkach komentatorów TVP. Szybko pojawiły się groźby
Marek Czyż jest prowadzącym program informacyjny "19.30" (fot. TVP)

Od jakiegoś czasu dowiadujemy się, jak wyglądały zarobki pracowników TVP za czasów, gdy była ona pod władaniem PiS. Wiemy, że szefowie TAI otrzymali setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Michał Adamczyk tylko od kwietnia do grudnia zarobił 372 tys. zł - z tytułu umowy o pracę. Do tego obowiązywało go wynagrodzenie, którą otrzymywał w ramach działalności gospodarczej. Z tego tytułu powędrowało do niego kolejne 1,1 mln zł.

16 stycznia wypłynęła informacja na temat zarobków publicystów TVP. Rekordzista zarobił w ciągu roku prawie 300 tys. zł. Nic więc dziwnego, że temat został podjęty w środowym wydaniu (17 stycznia) "19:30".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz: Widzowie o wysokich zarobkach w TVP. "Za propagandę się płaci"
- "Ludzie dobrej roboty zawsze w cenie, więc nie ma co oszczędzać". Taka filozofia obowiązywała jeszcze kilka miesięcy temu w Telewizji Polskiej. [...] Na liście płac niepokorni, niezależni, niezłomni dziennikarze i komentatorzy - mówił w zapowiedzi Marek Czyż.

Reporter Witold Tabaka podał w swoim materiale, o kim mowa. Widzowie mogli zobaczyć nazwiska braci Karnowskich, Adriana Stankowskiego, Miłosza Manasterskiego, Jana Pietrzaka. Zdradził też, że jedna ich wypowiedź była warta 500 zł.

- 500 za jedno szczucie, 500 za jeden hejt, 500 za jedno kłamstwo - zacytowano posła Michała Szczerbę z PO.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Bogusław Chrabota, naczelny "Rzeczpospolitej", stwierdził wprost, że "był to rodzaj korumpowania środowiska dziennikarzy reprezentujących jedną stronę".

Tabaka spróbował się skontaktować z bohaterami swojego materiału, ale ci albo nie odbierali telefonów, albo rzucali groźby.

- Jak się w końcu okaże, kto jest reprezentantem telewizji, to możecie się państwo spodziewać pozwu - mówił jeden z nich ze zmienionym głosem, bo nie zgodził się na upublicznienie wizerunku.

Pokazano także stanowisko Michała Karnowskiego, który próbował się tłumaczyć w mediach społecznościowych ze swojej propagandowej pracy.

"Jak tylko ustalony zostanie status prawny osób podających się za władze TVP, podejmę wobec nich kroki prawne. 'Zapomnieli' o programie, który realizowałem dla TVP, twierdzą, że dostawałem jakieś pieniądze 'za wypowiedzi', co nie jest prawdą. To nagonka" - napisał.

Oryginalnie wypadła też wypowiedź posła PiS, Jarosława Zielińskiego. Polityk stwierdził, że "ktoś zawierał te umowy, ktoś wykonywał tę pracę i tyle".

Podsumowanie Tabaki było więcej niż wymowne. - Nie ma wątpliwości, praca została wykonana - stwierdził, po czym można było zobaczyć serię archiwalnych komentarzy prawicowych dziennikarzy, atakujących opozycję i Donalda Tuska.

Autor: KDH
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić