Piłka nożna i klęski żywiołowe działają jak afrodyzjak. Oto największe "baby boomy" w historii
Wysyp bobasów
Islandzkie porodówki pękają w szwach. To efekt "baby boomu" spowodowanego wygranym meczem z Anglią podczas Euro 2016. Od takiej zbiorowej radości zbiera na amory nie tylko mieszkańcom krainy gejzerów. Poznajcie inne sytuacje - wesołe i smutne - które zjednoczyły narody i przez to przyczyniły się do prawdziwej eksplozji narodzin.
Pokolenie Iniesty
W 2010 r. w hiszpańskiej Katalonii wskaźnik urodzeń skoczył o 16 proc. Było to dokładnie 9 miesięcy po wygranej Barcelony z Chelsea. Przypadek? Nie ma mowy. Dzieci urodzone w tamtym czasie nazwano nawet "Iniesta Generation" na cześć złotego strzelca, który wówczas utorował "Barcy" drogę na szczyt.
3. miejsce = 30 procent
11 lat temu Niemcy zajęli na Mundialu 3. miejsce. Radości dali ujście w sypialni, co skutkowało wzrostem liczby urodzeń o 30 proc. Dzieci urodzone na tamtej fali, podobnie jak w Hiszpanii, nazwano "Pokoleniem Klisi" na cześć trenera drużyny piłkarskiej, Jürgena Klinsmanna.
Kukurydza jak afrodyzjak
Badacze z Uniwersytetu w Waszyngtonie odkryli, że największy przyrost naturalny w Ameryce Północnej nastąpił między 1100 r. p.n.e. a 500 r. n.e. Miało to związek ze zwiększonymi plonami kukurydzy w tamtym okresie. Lepiej odżywieni ludzie częściej myśleli o przyjemnościach.
Huragan Sandy
W trudnych chwilach trzeba się jakoś pocieszać. 9 miesięcy po przejściu przez USA huraganu Sandy szpitale w New Jersey odnotowały większą o ponad 30 proc. liczbę narodzeń.
Powódź w Wielkiej Brytanii
W obliczu zagrożenia mieszkańcy Wysp wzięli przykład z Jankesów. W 2007 r. kraj zalała największa w historii powódź. W hrabstwie Gloucestershire 48 tys. domów nie miało przez kilka dni elektryczności. Anglicy postanowili to wykorzystać. 9 miesięcy później urodziło się 6,730 dzieci. Porównajmy - rok wcześniej było ich tylko 5,946. Miejscowi żartują, że to "powodziowe dzieciaki".
Kryzys w USA
800 tys. pracowników rządowych zwolnionych w 2013 r. z powodu kryzysu produktywnie spędziło wolny czas. W następnym roku w Waszyngtonie urodziło się znacznie więcej dzieci niż zazwyczaj.
Efekt Greya
Namiętna historia Any i jej kochanka nie tylko horrendalnie wzbogaciła kina na całym świecie, ale też spowodowała wysyp "poseansowych" ciąż. W Wielkiej Brytanii 9 miesięcy po premierze tego filmu ze sklepowych półek zaczęły masowo znikać pieluszki i inne przybory dla niemowląt. Szpitale potwierdzają - "50 twarzy Greya" zadbało o przyrost naturalny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.