Noorat
210 kilometrów na zachód od Melbourne w Australii znajduje się Noorat. Miejscowość straciła prawa miejskie w 2012 roku po tym, jak tamtejsza populacja zmalała do zaledwie 167 mieszkańców.
Opuszczone miasto
Na ulicach Noorat straszą puste domy, sklepy oraz nieczynny ratusz. Jednak mieszkańcy, którzy postanowili mimo wszystko pozostać w dawnym mieście, są zdeterminowani, by z powrotem tchnąć życie w opustoszałe miejsca.
Kreatywne miejsce
Mamy tutaj bardzo aktywną społeczność, to miejsce, w którym rodzi sie wiele ciekawych pomysłów - przekonuje Michael Leo, jeden z mieszkańców Noorat i właściciel tamtejszego hotelu.
Malownicze miejsce
Noorat jest "przytulone" do krateru wygasłego wulkanu. Okolica wokół miasteczka jest niezwykle malownicza.
Nowi przybysze
Obecnie w Noorat mieszka 190 osób, które mają plan przyciagnąć do miasteczka nowych przybyszów.
Marzenie o piekarni
Michael Leo przyznaje, że marzy o tym, by w opuszczonych budynkach znowu tętniło życie. Chciałby, by w mieście otworzyła się piekarnia oraz warsztaty rzemieślnicze.
Jedyny pub
W weekendy w jedynym pubie w okolicy gromadzi się nawet sto osób. - Radzimy sobie lepiej, niż niektóre knajpy w Melbourne - żartuje właściciel lokalu.
Przyjazna społeczność
Mieszkańcy Noorat podkreślają, że są niezwykle przyjazną społecznością, w której wszyscy sobie pomagają. Zgodnie uważają, że niezależnie od liczb, Noorat wciąż powinno mieć prawa miejskie.