Coś z niczego
Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z klientów firmy z New Jersey zajmującej m.in. renowacją aut zostawił im zupełnie za darmo starego Forda. Samochód był w bardzo złym stanie i jego odnowienie kosztowałoby ok. 100 tys. dol. (ok. 400 tys. zł). Powstał więc pomysł, żeby przerobić go na czadowe biurko. Zobaczcie, jak powstawało.
To był dla niego koniec
Dawca wyglądał tak. Na zewnętrz prezentował się nieźle, ale dokładniejsze oględziny wykluczały go z dalszych wojaży.
Wszechobecna korozja
Pierwszym krokiem było wypiaskowanie karoserii. Ten proces pokazał, że blacha była w wielu miejscach mocno skorodowana.
Szpachla
Po tym jak nałożyli podkład epoksydowy, zaczęła się praca ze szpachlą z włóknem szklanym. Gdyby to była renowacja prawdziwego auta, wszystkie dziurawe elementy zostałyby wycięte i zastąpione zdrowymi kawałkami blachy. Do pełnienia roli biurka takie coś nie jest jednak potrzebne.
Sporo pracy
Potem godziny szlifowania szpachli, aż do uzyskania idealnej powierzchni.
Na półmetku
Po zeszlifowaniu nadmiaru szpachli przyszedł czas na malowanie podkładem, na który za chwilę położony zostanie lakier.
Nie za jednym zamachem
Biurko miało być różnokolorowe, więc malowanie trzeba było podzielić na kilka etapów.
Cóż za styl!
Lakierowanie skończone. Na nałożeniu warstwy klaru nadającej połysk, wygląda imponująco!
Koniec
Tak wygląda skończone biurko - z reflektorami, znaczkami i kierunkowskazami. Na górze przymocowano szybę, która pełni funkcję blatu. Jesteśmy pewni, że niejedna firma chciałaby mieć takie meble. Zrobienie biurka nie było tanie. Kosztowało prawie 3 tys. dol. (ok 12 tys. zł).
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.