Agresywny doberman sieje spustoszenie? Mieszkańcy mówią "dość"
Mieszkańcy poznańskiej Wildy zbierają dowody ws. agresywnego dobermana, który ma siać spustoszenie w okolicy. Pies, puszczony przez właścicieli bez smyczy i kagańca, ma atakować inne zwierzęta. Jeden z pogryzionych czworonogów nie przeżył.
O sprawie pisze epoznan.pl. Z relacji jednego z czytelników portalu wynika, że po poznańskiej Wildzie spaceruje agresywny doberman. Właściciele puszczają psa bez kagańca i smyczy. Zwierzę atakuje przechodniów i innych czworonogów.
Pomimo bezpośredniego zwracania uwagi właścicielowi oraz licznych zgłoszeń na policję, problem nie tylko nie znika, ale eskaluje. Właściciel zwierzęcia cieszy się całkowitym poczuciem bezkarności. A wszystko to dzieje się w bliskiej odległości od Komisariatu Policji Poznań-Wilda - pisze czytelnik epoznan.pl.
Zostali przyłapani na gorącym uczynku. Ogromne odkrycie w pow. kieleckim
Z relacji mieszkańca Poznania wynika, że pies raz rzucił się na jamnika w okolicach Warty. Zaatakowany czworonóg nie przeżył. Do podobnych ataków dobermana ma dochodzić regularnie. Wśród poszkodowanych osób było nawet dziecko.
Właściciel, często opisywany przez mieszkańców jako osoba mogąca być pod wpływem środków psychoaktywnych, nie reaguje na zwracane uwagi lub wręcz, jak donoszą, celowo szczuje swoim psem. Pies regularnie biega bez kontroli w pobliżu terenów, na których znajdują się place zabaw oraz Przedszkole nr 87. Według relacji jednego z mieszkańców, ten sam pies już 3 lata temu miał pogryźć małego chłopca w drodze do przedszkola. Sprawa już wtedy została zgłoszona na policję - dodaje zaniepokojony poznaniak.
Mieszkańcy Wildy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Na grupach w mediach społecznościowych publikują apele o zbieranie dowodów na agresywne zachowanie zwierzęcia. Starają się również dotrzeć do wszystkich poszkodowanych. Z informacji portalu epoznan.pl wynika, że incydentów związanych z dobermanem miało być w ostatnich tygodniach wiele.