Australia chroni swoje zwierzęta. Szczepionka ma uratować populację
Koale od lat zmagają się z chorobą, która nie tylko powoduje cierpienie, ale też grozi wyginięciem gatunku. Teraz dostają szansę na lepsze życie - dzięki nowej szczepionce opracowanej przez australijskich naukowców.
Naukowcy z Uniwersytetu Sunshine Coast (UniSC) opracowali szczepionkę, która ma pomóc w walce z chlamydią, zagrażającą dzikim koalom we wschodniej Australii. Po ponad dekadzie badań, szczepionka została zatwierdzona do wdrożenia.
Jak informuje BBC, chlamydia, przenoszona przez bliski kontakt, powoduje u koali bolesne infekcje dróg moczowych, zapalenie spojówek, ślepotę i bezpłodność. Choroba ta jest często śmiertelna. Zarówno samce, jak i samice mogą się nią zarazić, a młode koale mogą ją złapać podczas karmienia w torbie matki.
Antybiotyki, które są standardowym leczeniem, niszczą bakterie jelitowe koali, co uniemożliwia im trawienie liści eukaliptusa, ich głównego pożywienia, prowadząc do głodzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wodny labirynt w polskim mieście. Świnoujście z lotu ptaka
Szczepionka UniSC, testowana na setkach dzikich koali, zmniejsza ryzyko wystąpienia objawów chlamydii i śmiertelność z powodu tej choroby o co najmniej 65 proc. - powiedział doktor Sam Phillips.
Zespół badawczy planuje rozpocząć dystrybucję szczepionki w szpitalach dla dzikich zwierząt i wśród najbardziej zagrożonych populacji już w styczniu przyszłego roku.
Mimo sukcesu, szczepionka nie rozwiąże wszystkich problemów koali. Dr Peter Timms podkreśla, że kluczowe jest również przeciwdziałanie utracie siedlisk. - Jeśli nie ma drzew, nic innego się nie liczy - zaznaczył.
Pomoc dla 12 tys. koali
Rząd Australii, oprócz wprowadzenia szczepionki, koncentruje się na monitorowaniu gatunków i odbudowie siedlisk. Nowy Park Narodowy Wielkich Koali w Nowej Południowej Walii ma chronić ponad 12 tys. koali i inne zagrożone gatunki.