"Awanturują się, krzyczą". Skutki nocnej prohibicji w Krakowie
W krakowskich sklepach coraz częściej można spotkać sprzedawców wyposażonych w gaz pieprzowy - donosi "Gazeta Wyborcza". Środki te mają chronić pracowników przed nieprzychylnymi reakcjami klientów po nocnej prohibicji.
Najważniejsze informacje
- W krakowskich sklepach nocnych sprzedawcy używają gazu pieprzowego jako środka odstraszającego.
- Nocna prohibicja działa w Krakowie od 2023 roku.
- Zakaz obejmuje sprzedaż alkoholu w godzinach 00:00 - 05:30 w sklepach i na stacjach benzynowych.
Nocna prohibicja w Krakowie
W Krakowie, gdzie od 2023 roku obowiązuje nocna prohibicja, sprzedawcy coraz częściej traktują gaz pieprzowy jako podstawowy środek ochrony. Ograniczenie sprzedaży alkoholu od północy do porannych godzin miało poprawić bezpieczeństwo w mieście, jednak w wielu przypadkach wywołuje gwałtowne reakcje klientów.
Decyzja władz Krakowa stała się ważnym punktem odniesienia w ogólnopolskiej dyskusji o nocnych restrykcjach. W Warszawie temat ten również wywołał debatę – ostatecznie radni zdecydowali się na pilotaż w dwóch dzielnicach, chcąc sprawdzić skuteczność rozwiązań podobnych do krakowskich.
Nocna prohibicja w Polsce. Uzależnieni oceniają pomysł polityków
Sprzedawcy nie ukrywają, że agresja ze strony klientów to dla nich codzienność. "Awanturują się, krzyczą, wyzywają nas" - relacjonują pracownicy jednego ze sklepów w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Problem dotyczy zarówno mieszkańców, jak i turystów, którzy nie chcą pogodzić się z odmową sprzedaży alkoholu. Dla wielu z nich zakaz wciąż wydaje się niezrozumiały, a frustracja prowadzi do konfliktów.
Aby zapobiegać incydentom, sklepy wprowadzają różne strategie ograniczające dostęp do alkoholu – blokują lodówki, zasłaniają półki banerami, a obsługa bardziej stanowczo reaguje na próby obchodzenia przepisów. Zdarza się, że klienci usiłują nakłonić sprzedawców do "wyjątku" lub proponują zakup "na kredyt".
Część pracowników mówi o szczególnych problemach z nietrzeźwymi kobietami. Jeden ze sprzedawców podkreśla: "Najgorsze są kobiety. Chłopa wezmę i wyrzucę za drzwi, a kobietę co, będę za włosy targać? Pijana kobieta to jest masakra" - powiedział "Wyborczej".
Mimo że dochodzi do prób łamania przepisów, obsługa sklepów stara się zachować czujność. Coraz częściej, obok monitoringu i procedur bezpieczeństwa, sięgają po gaz pieprzowy jako dodatkowy środek ochrony - donosi "GW".