Aż 11 kangurów zmarło w Opolu. Wiadomo, co było przyczyną
W opolskim zoo w ciągu pięciu dni zmarło 11 kangurów rudych. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Nie ustalono jednak skąd wzięła się ta choroba, bo laboratoria nie są przystosowane do takiej diagnostyki. Próbki można wysłać do Australii, ale jest to kosztowne.
Pierwsze martwe zwierzę znaleziono 12 stycznia. Kangur miał obrażenia głowy, co sugerowało zderzenie lub kopnięcie. Sytuacja powtórzyła się po trzech dniach. Jedno zwierzę było martwe, drugie w bardzo złym stanie.
W ciągu kolejnych dni zmarło łącznie 11 kangurów. Wszystkie miały takie same objawy. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną była niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana chorobą dolnych dróg oddechowych - informuje Nowa Trybuna Opolska. Nie ustalono jednak dokładnej przyczyny choroby.
Badania pokazały, że chorobą objęte były płuca, a do śmierci zwierząt doprowadziła niewydolność krążeniowo-oddechowa wtórna do choroby dolnych dróg oddechowych – wyjaśnia nto.pl Tomasz Pięknik, lekarz weterynarii w opolskim zoo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Putin chce zamordować Zełenskiego". Biernacki wymienia też inne cele
Dodaje, że choroba przebiegła gwałtownie. - Wykluczyliśmy wszystkie przyczyny związane z niedopilnowaniem stada oraz te, związany z karmieniem. Badania paszy i przewodów pokarmowych nie wskazały na zakażenia związane z karmą. Wyklucza to otrucie czy zaniedbanie wynikające chociażby ze złego przechowywania paszy - dodaje Pięknik.
Specjalista dodaje, że każdy gatunek kangura ma swoje specyficzne wirusy i laboratoria nie są przystosowane do diagnostyki. Takie badania można przeprowadzić w Australii, ale to się wiąże z kosztami i utrwaleniem pobranego materiału, a nie ma pewności, ze wirus zachowałby się.
Obecnie stado liczy sześć osobników. - Maluch, który stracił matkę ma się dobrze i nadal znajduje się pod opieką opiekunki zwierząt w zoo, która zabiera go na noc do domu, ponieważ wymaga częstszego karmienia. W trakcie dnia kangurek przyjeżdża do ogrodu i socjalizuje się ze stadem - mówi nto.pl Aleksandra Czechowska, dyrektor opolskiego zoo. - Mały wychowuje się z kangurem walabia, który został porzucony przez matkę - dodaje.
Czytaj więcej: Wózek sam wjechał na pasy. Dramatyczna scena w Toruniu