Bałtyk wyrzucił ciało. Niemcy podali tragiczne informacje
Ponad tydzień temu 65-letni Armin H. wszedł do lodowatego Morza Bałtyckiego. Chciał popływać. Później ślad po nim zaginął. Teraz natomiast niemieckie media podały tragiczną wiadomość.
W piątkowy poranek, zaledwie kilkaset metrów od zaginięcia Armina H, morze wyrzuciło ciało. Zwłoki znaleziono tuż obok molo w Prerow.
"Bild" ustalił, że ciało około godz. 8:30 odkrył pracownik lokalnego kurortu. Natychmiast powiadomił policję.
Czytaj także: Dramat na A9. Niemcy ratowali Polaka. 45 minut walki
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbrodnia w centrum uwagi – konwent Kryminalne Miasto 2025 przyciągnął tłumy do Wrocławia
"Trwa weryfikacja"
Choć wiele wskazuje na to, że odnalezione zwłoki należą do zaginionego Armina H., policja na razie nie potwierdziła tych ustaleń.
Trwa weryfikacja i jest to przedmiotem śledztwa - przekazała rzeczniczka policji w rozmowie z "Bildem".
Armin H. przez wiele lat prowadził lodziarnię w Prerow - donoszą niemieccy dziennikarze. 15 maja około godziny 11:00, przy wietrze o sile 4-5 w skali Beauforta i wysokich falach, zdecydował się popływać w morzu.
Mimo swojego pływackiego doświadczenia, najprawdopodobniej zaginął w wodzie.
Znajomi i mieszkańcy miejscowości ustawili kwiaty, znicze i jego zdjęcie na ławce przed jedną z lokalnych kawiarni.
Natychmiast po zaginięciu rozpoczęto intensywną akcję ratunkową z udziałem straży pożarnej, nurków, helikoptera i innych urządzeń. Poszukiwania jednak nie przyniosły rezultatu i zostały zakończone w sobotę (18 maja).