Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

"Bardzo niebezpieczne miejsce". To tu zginął biznesmen z Gryfina

146

Kilka dni temu w tragicznym wypadku w miejscowości Dolice w woj. zachodniopomorskim zginął znany przedsiębiorca Marcin J. z Gryfina. Mężczyzna zginął w miejscu, w którym w przeszłości doszło do wielu niebezpiecznych wypadków. Ten fragment drogi okoliczności mieszkańcy nazywają zakrętem grozy.

"Bardzo niebezpieczne miejsce". To tu zginął biznesmen z Gryfina
Nie żyje biznesmen, który wracał z wesela. Zginął na zakręcie zgrozy (Facebook)

Do koszmarnego wypadku doszło w niedzielę 9 lipca ok godz. 7 rano w miejscowości Dolice w województwie zachodniopomorskim. Samochód osobowy marki Audi wypadł z drogi i uderzył w budynek mieszkalny przy ul. Kolejowej. Kierowca auta zginał na miejscu, pasażer z obrażeniami trafił do szpitala.

W tragicznym wypadku zginął Marcin J., znany i lubiany gryfiński przedsiębiorca, chętnie angażujący się w akcje charytatywne. W ubiegłym roku sfinansował organizację finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gryfinie. Kilka dni przed śmiercią skończył 46 lat.

Bardzo dziękuje za wszystkie życzenia, łącznie, tak w życzeniach na forum, jak i prywatnie usłyszałem dziś ponad 400 x 100 lat . W sumie, żeby Was nie zawieść, muszę żyć teraz ponad 40.000 lat - napisał Marcin J. na swoim profilu na Facebooku. Niestety, był to jego ostatni post w życiu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Akcja CBŚP. Zatrzymanie członków gangu, który napadł i okradał prostytutki

Wielu internautów od razu zwróciło uwagę na miejsce, w którym doszło do zdarzenia. Droga w tym miejscu przebiega po łuku, który wielu kierowców pokonuje bez zachowania szczególnej ostrożności i często zbyt szybko.

Gdyby brat nie wyszedł wcześniej do kuchni, żeby sobie zrobić kawę, to być może już by nie żył. Jego łóżko stało pod ścianą, w którą uderzył ten samochód - opowiadał "Faktowi" pan Mariusz.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Zakręt grozy. Gmina apeluje

Biznesmen kilka godzin wcześniej wiózł do ślubu parę młodą. Miejsce, gdzie doszło do tego strasznego wypadku, już od dawna budzi grozę wśród mieszkańców.

To jest bardzo niebezpieczne miejsce. Ja idę tędy i słyszę, że nadjeżdża jakiś pojazd, zatrzymuję się, rozglądam, żeby w razie czego uciec gdzieś w bok. Już nawet rozmawialiśmy z sąsiadami, żeby kamerę tu postawili, bo za szybko ci kierowcy jeżdżą w tym miejscu - tłumaczy pani Irena w rozmowie z "Faktem".

Według okolicznych mieszkańców bardzo często winni są kierowcy, którzy nie jeżdżą zgodnie z przepisami. Władze gminy już od dawna apelują do zarządu dróg wojewódzkich, któremu podlega ta droga, o wprowadzanie w tym miejscu dodatkowych ograniczeń prędkości.

Autor: JAR
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Niesamowity wyczyn nastolatka z Australii. Pobił rekord Usaina Bolta
Chciał spędzić sylwestra w Krakowie. Został oszukany
Zrobił grób reżysera "Czterdziestolatka". Pokazał imponującą mogiłę młodej Romki
Karol Nawrocki zdradził swoje stanowisko ws. aborcji. "Jestem katolikiem"
Ryanair podpisał nową umowę w Polsce. Połączenie ruszy już od wiosny
Egipskie mumie pod rentgenem. Zaskakujące odkrycia naukowców
Muzeum Auschwitz odzyskuje frekwencję. Do rekordu wciąż jednak daleko
Ksiądz jest załamany. "Sięgamy dna"
Tak zaparkował w Warszawie. I dostał niespodziankę. "Rozbawiła do łez"
Parafia z Poznania rezygnuje z kolędy. Chętni mogą poprosić o nią SMS-em
"Mikołaj cuchnął piwem i papierosami". Dzieci z Wrocławia przeżyły szok
Imbir zastąpi ziemniaki na polach w Polsce? Zaskakujący pomysł naukowców
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić