Batonik z metalowym wkrętem w Halloween. Zaskakujący finał sprawy
10-latka znalazła metalowy wkręt w batoniku, który miała dostać w trakcie zabawy w Halloween. Ojciec dziewczynki zgłosił sprawę na policję. W toku śledztwa okazało się, że 7-centymetrowy wkręt podłożyła 10-laka i jej koleżanki w ramach "żartu". Teraz ją i jej rodziców mogą czekać poważne konsekwencje.
Do niepokojącego zdarzenia miało dojść w Trzemesznie (woj. wielkopolskie). 10-latka zgłosiła ojcu, że w batoniku znalazła wkręt o długości 7. centymetrów. Batonik miała dostać od niezidentyfikowanego mieszkańca, który podobno poczęstował dziewczynkę i jej koleżanki w czasie zabawy Halloween.
Policjanci błyskawicznie rozwiązali sprawę. W toku szybkiego śledztwa okazało się, że batonik z metalowym wkrętem był "żartem", który zorganizowała 10-latka i jej koleżanki. Funkcjonariusze doszli do tego, bo zauważyli, że opakowanie zewnętrzne słodkiego produktu nie miało żadnych uszkodzeń. Wkręt został umieszczony w batonie po jego otwarciu.
Uroczystość Wszystkich Świętych. Warszawiacy ruszyli na cmentarze
Na tę okoliczność policjanci zajmujący się sprawą dosłuchali zgłaszającego, który podczas rozmowy z córką ustalił, że to ona z dwiema koleżankami (również w wieku 10 lat) dla żartu wkręciła śrubę do batonika - przekazali policjanci z Trzemeszna w oficjalnym komunikacie.
"Żart" może mieć poważne konsekwencje dla dzieci i ich rodziców. Sprawą zajmą się teraz dzielnicowi z Trzemeszna, którzy będą przyglądać się rodzinom "kreatywnych" dziewczynek. Jeżeli funkcjonariusze uznają to za stosowne, przekażą sprawę do sądu rodzinnego.