Bosacka bije na alarm. Na to zwracajcie uwagę

21

Katarzyna Bosacka zobaczyła w sklepie schab, którego skład woła o pomstę do nieba. Nie dość, że nazwa produktu jest myląca, to do jego produkcji użyto wielu niepotrzebnych, sztucznych i szkodliwych składników. Internauci się zagotowali. "Tak właśnie nas trują" - czytamy w komentarzach pod postem dziennikarki.

Bosacka bije na alarm. Na to zwracajcie uwagę
Katarzyna Bosacka zwróciła uwagę na jakość produktu (AKPA, Facebook)

Katarzyna Bosacka od lat stoi na straży zdrowego żywienia i uczciwego handlu. Dziennikarka pomaga Polakom kupować mądrze, wybierać pełnowartościowe produkty i nie dawać się nabrać na triki producentów. A tych stosują oni naprawdę sporo - zaczynając od tzw. downsizingu (zmniejszaniu pojemności produktów, nie zmieniając przy tym ceny), kończąc na dodawaniu do produktów najgorszej jakości składników.

Bosacka bije na alarm. Na to zwracajcie uwagę

Tym razem Bosacka wzięła na tapet popularną wędlinę, a dokładnie "Schab Wędzarza z Naszej Wędzarni". Nazwa sugeruje, że to mięso wędzone. Wystarczy jednak głębiej przeanalizować etykietę, by dowiedzieć się, że produktowi nadano specyficzny posmak w sposób sztuczny, za pomocą aromatu dymu wędzarniczego.

Czyli schab z wędzarni nie był wędzony prawdziwym dymem, ale sztucznym aromatem, co oznacza, że produkt tak naprawdę wcale wędzony nie był... No nieźle... - pisze na na Facebooku Katarzyna Bosacka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rynek suplementów rośnie. Bosacka bez litości o Polakach
Wędliny wędzone naturalnie mają specyficzny smak, zapach i aromat, ale niestety ten proces jest czasochłonny. Trwa nawet kilkanaście godzin, dlatego wielu producentów idzie na skróty i używa do "wędzenia" aromatu dymu - oszczędzają w ten sposób czas i pieniądze... - tłumaczy dziennikarka.

Kupując wędliny w sklepach czy masarniach, warto więc zwracać uwagę na proces ich produkcji, a także na skład. Sposób wędzenia analizowanego przez Katarzynę Bosacką schabu nie jest bowiem jedynym problemem. W składzie znalazło się wiele sztucznych pozycji jak np. stabilizator - trifosforany, glutaminian monosodowy czy substancja konserwująca - azotyn sodu.

Wydawałoby się, że produkty kupowane "na wagę", czyli tzw. zza lady mają lepsze składy, niż te paczkowane, ale nie w każdym przypadku - zawsze trzeba sprawdzać skład. Oczywiście wędzone produkty (nawet naturalnie) jedzone w nadmiarze również nie będą dla nas do końca zdrowe, ale zawsze warto wybierać to, co ma więcej wspólnego z naturą - podsumowuje dziennikarka.

"I tak właśnie nas trują"

Post Bosackiej wywołał burzę w internecie. W sekcji komentarzy internauci wskazują, że obecnie ciężko znaleźć w sklepach produkty mięsne dobrej jakości. Sporo osób pisze, że przerzuciło się na domowe wędliny i wędzenie na własną rękę, by mieć pewność, że nie spożywają "chemii".

I tak właśnie nas trują.
Patrzmy na etykiety i szukajmy uczciwych producentów.
Tyle linijek składu od razu dyskwalifikuje produkt, nie trzeba nawet tego składu czytać - piszą internauci.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić