Chciał zapobiec kradzieży, zapłacił za to życiem. Dramat policjanta z USA

6

Jeden z policjantów służących w Filadelfii zginął z rąk napastników podczas interwencji na lotnisku. Mundurowi zostali zaatakowani przez złodziei samochodów na parkingu obok portu lotniczego. Postrzelony mężczyzna osierocił żonę oraz dziecko.

Chciał zapobiec kradzieży, zapłacił za to życiem. Dramat policjanta z USA
Policja w USA / zdjęcie poglądowe (Materiały WP, Envato)

Dwóch policjantów w wieku 50 i 60 lat prowadziło rutynowy patrol. Przebywali oni w pojeździe policyjnym na parkingu przy międzynarodowym lotnisku w Filadelfii. Tuż po rozpoczęciu zmiany ich uwagę przykuła grupa osób, która kręciła się wokół jednego z zaparkowanych pojazdów.

Chwilę później postanowili zainterweniować, gdyż sytuacja rozwijała się w kierunku ewentualnej kradzieży samochodu. Policjanci zostali jednak zaskoczeni przez jednego z przestępców. Nagle otworzył on ogień w kierunku funkcjonariuszy.

Dla jednego z policjantów był to ostatni patrol

Kule sięgnęły celu. Kilka z nich trafiło w klatkę piersiową 50-letniego policjanta. Mundurowy został błyskawicznie przewieziony do pobliskiego szpitala. Obrażenia były jednak na tyle poważne, iż policjant zmarł zaledwie kilkadziesiąt minut po wydarzeniach na parkingu lotniska w Filadelfii.

Policjant pozostawił żonę oraz dziecko. Drugi z funkcjonariuszy miał znacznie więcej szczęścia - został postrzelony w ramię i przewieziono go do szpitala uniwersyteckiego w stabilnym stanie. Wiele wskazuje na to, że w wymianie ognia zginął także jeden z napastników.

Rzecznik policji z Filadelfii, John Stanford, wskazuje na rosnącą falę przestępczości w tym mieście. Tylko w poprzednim tygodniu trzykrotnie mierzyli się oni z ostrzałem ze strony uzbrojonych przestępców. Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie i poszukuje podejrzanych oraz świadków tego tragicznego zdarzenia.

Autor: ACG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić