Cofał na S5. Kierowca zakleszczony, auto zmiażdżone
Na trasie S5 w Wielkopolsce doszło do poważnego wypadku. Kierowca samochodu dostawczego przegapił zjazd i postanowił wycofać. Po chwili doszło do bardzo poważnego wypadku.
W niedzielę na trasie ekspresowej nr 5 w woj. wielkopolskim w kierunku Wrocławia doszło do wypadku. Według relacji portal elka.pl, na wysokości zjazdu na Święciechowę zderzyły się audi i samochód dostawczy marki ford.
42-letni kierowca busa przegapił zjazd i próbował cofnąć na drodze ekspresowej. Właśnie podczas tego bardzo niebezpiecznego manewru, doszło do zderzenia z prawidłowo jadącym fordem.
Absurdalny wypadek 19-latki w bmw. Winę zrzuciła na kota
Kierowca audi był zakleszczony we wraku pojazdu, dlatego niezbędna była pomoc strażaków, którzy rozcięli karoserię, a następnie ewakuowali poszkodowanego i przekazali ratownikom - relacjonuje elka.pl.
Uratowany mężczyzna trafił do szpitala. Z kolei kierowca busa nie odniósł obrażeń. Trasa S5 w kierunku Wrocławia była zablokowana przez ponad 3 godziny.
Cofanie na ekspresówce. Ten manewr jest zabroniony
Policjanci przypominają, że cofanie na drodze ekspresowej czy autostradzie jest to manewr zabroniony i szczególnie niebezpieczny, gdyż są to drogi wysokich prędkości o jednym kierunku ruchu.
Taki manewr wiąże się z mandatem w wysokości 300 zł i 10 punktów karnych. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do odebrania prawa jazdy. Jeżeli sprawa trafi do sądu, za spowodowanie zagrożenia kierowcy grozi nawet 30 000 złotych grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów na okres do 3 lat - informuje serwis autobaza.pl.