Żołnierz z Korei Północnej pracujący trzeci roku w Kompanii Łączności Korpusu stacjonującej w Haeju, prowincji Hwanghae Południowe, zdezerterował. Jak podaje "Daily North Korea", powodem były ciągłe pobicia i nękanie przez starszych żołnierzy. Wojskowy o imieniu Kim, nie mógł spełnić żądań przełożonego dotyczących dostarczenia kartonu papierosów, dlatego stał się celem prześladowań. Jego rodzina była w trudnej sytuacji materialnej, nie chciał ich prosić o pomoc.
Czytaj więcej: Zaginięcie Beaty Klimek. Policja przed domem Jana Klimka
Dowódca oddziału mobilizował innych starszych żołnierzy, aby dręczyli Kima i zmuszali go do wykonywania różnych prostych zadań, w tym prania. Jeśli Kim wykazywał choćby najmniejsze opóźnienie, starsi żołnierze nie wahali się go bić i atakować. 13 marca miał naprawić zerwane linie komunikacyjne. Wykorzystał moment nieuwagi i zdezerterował ze swojej jednostki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmawiał z setkami żużlowców. Zdradza ich największe pasje
Kim zniknął z bronią, co wywołało wewnętrzny alarm. Oficerowie próbują odnaleźć go bez informowania przełożonych, by uniknąć konsekwencji. - Panuje atmosfera, w której nowi żołnierze, muszą znosić bicie i nękanie. Ale tu nie mówimy o nowym rekrucie. To 20-letni żołnierz trzeciego roku. Nikt nie zniósłby tak surowego traktowania - mówi źródło w rozmowie z "Daily North Korea".
Czytaj więcej: Leśnik: To nie są "biedne sierotki". Grożą za to surowe kary
Informator portalu wyjaśnia, że w północnokoreańskim wojsku panuje przekonanie, że młodsi żołnierze powinni spełniać oczekiwania starszych. - Rzeczywistość jest taka, że jeśli rodzice nie zapewnią wsparcia przez cały okres służby wojskowej, ich dzieci będą cierpieć w wojsku z powodu wszelkiego rodzaju trudności - dodaje.
Dezercja z powodu nękania ze strony przełożonych powtarza się kolejny raz. Ktoś powinien zająć się takimi problemami, jak przemoc i nękanie w wojsku - mówi "Daily North Korea" anonimowe źródło.
Czytaj więcej: Pilny apel policji. Szukają zaginionej Anity Hurbańczuk