Malwina Witkowska
Malwina Witkowska| 
aktualizacja 

Dorożkarze trafią na listę UNESCO? Obrońcy praw zwierząt protestują

10

Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich wystąpiło z wnioskiem o wpisanie dorożek na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Inicjatywa spotkała się jednak z silnym sprzeciwem ze strony organizacji zajmujących się ochroną zwierząt. Postanowili skierować apel do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Dorożkarze trafią na listę UNESCO? Obrońcy praw zwierząt protestują
Krakowskie dorożki mają szansę trafić na listę UNESCO. Obrońcy praw zwierząt są oburzeni (Pixabay)

Dorożki są jednym z rozpoznawalnych symboli Krakowa. Szczególnie widoczne są na Rynku Głównym. Dorożkarze często ustawiają swoje wozy w pobliżu wieży ratuszowej oraz bazyliki, gdzie gromadzi się najwięcej turystów. Pierwszy raz pojawiły się one w stolicy Małopolski w 1855 roku. Przejażdżka dorożką pozwala podziwiać krakowską architekturę z innej perspektywy.

Wiele osób, w tym obrońcy praw zwierząt, ma poważne zastrzeżenia dotyczące wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek. Koniom często zdarza się pracować w upalnych warunkach, co może prowadzić do przemęczenia, odwodnienia, a nawet urazów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wypadł z zakrętu i uderzył w znaki. 21-latka nagrały kamery w Legnicy

Dorożki zostaną wpisane na listę UNESCO?

Gdy Stowarzyszenie Dorożkarzy Krakowskich zgłosiło wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wpisanie krakowskich dorożek na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, natychmiastowa reakcja była ze strony obrońców zwierząt.

Jak informuje RMF FM, Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt wyraziło swoje stanowisko przeciwko tej inicjatywie, obawiając się, że takie wyróżnienie może ignorować problemy związane z dobrostanem koni.

"Wniosek złożyło lokalne stowarzyszenie dorożkarzy, nie ukrywając specjalnie, że w całej sprawie chodzi tak naprawdę o ochronę i zachowanie procederu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami w Krakowie" - napisali przeciwnicy w liście do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz do Rady ds. Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

W liście zaznaczono, że aktualnie za jeden kurs, trwający niewiele ponad godzinę, trzeba zapłacić obecnie 900 złotych. "Nie mamy tu więc do czynienia z dziedzictwem kulturowym, ale z wykorzystywaniem koni dla celów zarobkowych kosztem cierpienia tych zwierząt" - napisali w liście cytowanym przez rmf24.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić