Jane Marczewski podbiła serca widowni na całym świecie. Wokalistka wzięła udział w amerykańskim "Mam talent!". Przed swoim występem przyznała w rozmowie z jurorami, że jest nieuleczalnie chora.
30-latka powiedziała, że zdiagnozowano u niej nowotwór w płucach, kręgosłupie oraz wątrobie. Lekarze dali jej tylko 2 proc. szans na przeżycie. Po tym wyznaniu oceniający jej występ zaniemówili.
Jane wystąpiła pod pseudonimem artystycznym Nightbride. W programie wykonała swój autorski utwór "It's ok" (z j.ang. "Jest w porządku"). Pomimo choroby wokalistka urzekła wszystkich swoim pozytywnym podejściem do życia.
Amerykanka udowodniła również, że ma wielki talent. Jej występ został doceniony przez jurorów. Simon Cowell postanowił dać jej bezpośrednią przepustkę do odcinków finałowych i nacisnął złoty przycisk.
Niestety choroba brutalnie zweryfikowała dalsze plany Jane. Wokalistka poinformowała na Instagramie, że nie będzie w stanie kontynuować swojej przygody w programie. Od czasu awansu do odcinków finałowych jej zdrowie znacznie się pogorszyło, co zmusiło ją do podjęcia trudnej decyzji. Podziękowała również za wsparcie, które otrzymuje od wszystkich osób.
To, że podzieliłam się sercem ze światem w "America's Got Talent" było dla mnie zaszczytem i spełnieniem marzeń. (...) Co za cud, że ból, przez który przeszłam, może zostać przemieniony w piękno, które sprawia, że ludzie na całym świecie szerzej otwierają oczy. (...) Dziękuję za całe wsparcie, to znaczy dla mnie wiele! Zostańcie ze mną, wkrótce wyzdrowieję. Planuję przyszłość, a nie swoje dziedzictwo. Dość poobijana, ale wciąż mam marzenia - napisała artystka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.