Dziecko widziało śmierć ojca. Nowe informacje po tragedii w Śremie
W Śremie w mieszkaniu odkryto zwłoki 36-letniego mężczyzny. Obok znajdowała się jego dwuletnia córeczka o imieniu Antosia, którą przyprowadził ze żłobka. Sam miał wychować trójkę dzieci.
Tragicznego odkrycia dokonały służby w środę 22 października w godzinach wieczornych. Interwencja miała miejsce przy ulicy Mickiewicza w Śremie. Policji oraz straży pożarnej siłą udało się wejść do mieszkania.
W mieszkaniu znaleziono 36-letniego mężczyznę bez oznak życia z widocznymi plamami opadowymi. W tym mieszkaniu znajdowało się również małe dziecko. Była to dziewczynka w wieku ok. 2 lat. Według "Super Expressu", to córeczka mężczyzny o imieniu Antosia, która została przekazana pod opiekę babci.
Rzucili się na bilety za złotówkę. "Poniedziałek jest bardzo złym dniem"
Ofiara to Adam K., który samotnie wychowywał trójkę dzieci. - Kiedyś miał problemy z sercem. Wszyscy czekamy na wynik sekcji zwłok, żeby dowiedzieć się, co się stało - mówią znajomi mężczyzny w rozmowie z serwisem.
Biegły sądowy wstępnie wykluczył udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Zgon miał nastąpić z przyczyn naturalnych.
Ojciec odebrał córkę ze żłobka i wrócił do domu. Interwencję zgłosiła matka zmarłego. Nie mogła się dodzwonić - mówi se.pl, nadkomisarz Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu.
Na 29 października zaplanowano sekcję zwłok, która potwierdzi lub wykluczy, czy śmierć na pewno nastąpiła z przyczyn naturalnych — dodała w rozmowie z "Faktem" prokurator Marta Potocka, z Prokuratury Rejonowej w Śremie.