Dziennikarz o2.pl postrzelony z wiatrówki. Czarna seria w Toruniu

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl, portalu należącego do Wirtualnej Polski, trafił do szpitala po tym, jak został postrzelony w oko z wiatrówki. Incydent miał miejsce w Toruniu. Jak ustaliliśmy, wcześniej w tym samym miejscu ofiarami podobnych ataków padło kilka innych osób. Sprawcy nie zatrzymano. Według relacji żony Marcina, policja chciała uznać początkowo incydent za "zdarzenie losowe". Jednak seria takich incydentów sprawiła, że mundurowi zaczęli brać pod uwagę wersję o celowym działaniu.

Nasz dziennikarz został postrzelony na motocyklu w ToruniuDziennikarz o2.pl Marcin Lewicki został postrzelony z wiatrówki w Toruniu. Takich incydentów w ostatnich dniach było więcej
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne, Getty Images, Google Maps
Rafał Strzelec
  • Dziennikarz o2.pl został postrzelony w piątek 15 sierpnia. Od tego czasu lekarze walczą o uratowanie jego oka. W sobotę Marcin przeszedł pierwszą operację, drugą zaplanowano na wtorek 19 sierpnia.
  • W oku Marcina Lewickiego znaleziono śrut. Potwierdziło to badanie tomografem.
  • - Mogło być gorzej. Gdyby trafił kilka centymetrów niżej, gdzieś w szyję, Marcina mogłoby z nami nie być - mówi Anna Lewicka, żona naszego redakcyjnego kolegi.
  • Dzień wcześniej w tym samym miejscu został postrzelony inny mieszkaniec Torunia. Wezwał policję. Razem z mundurowymi udał się do kamienicy, z której prawdopodobnie padły strzały. Nikogo nie zatrzymano.
  • Policja przekazała o2.pl, że we wtorek 19 sierpnia akta sprawy zostały przekazane prokuraturze.

W piątek 15 sierpnia ok. godz. 20:00 nasz redakcyjny kolega Marcin Lewicki podróżował motocyklem ulicami Torunia. W pewnym momencie stanął przed sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniu ul. Traugutta z Bulwarem Filadelfijskim. Było ciepło, więc na chwilę uchylił szybę kasku. W tym właśnie momencie uderzył go w oko, jak to opisał, "niezidentyfikowany przedmiot, najpewniej metalowy". - Leciał z ogromną prędkością - stwierdził.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdemolowali lokal i zaatakowali jego właściciela. Atak w Głogowie

Marcin zamieścił post na Facebooku, w którym poprosił świadków zdarzenia o kontakt. - Chciałbym, aby to zdarzenie zostało dokładnie wyjaśnione, stąd moja prośba - zaapelował. Tego dnia w Toruniu odbywał się Festiwal Wisły. Na ulicy było mnóstwo osób. Wspomniane skrzyżowanie to zresztą ruchliwy punkt w mieście. Jest tam przystanek tramwajowy i autobusowy.

Do Marcina w krótkim czasie odezwało się kilka poszkodowanych osób. Wszystko wskazuje na to, że nasz redakcyjny kolega, tak jak pozostali, padł ofiarą osoby, która "poluje" na motocyklistów.

W poniedziałek 18 sierpnia Marcin przeszedł badanie tomografem, które potwierdziło, że w jego oku utknął śrut. Na dziś, wtorek 19 sierpnia, zaplanowano operację, podczas której lekarze będą wyciągać śrut i próbować uratować oko Marcina.

Mogło być gorzej. Gdyby trafił kilka centymetrów niżej, gdzieś w szyję, Marcina mogłoby z nami nie być - przyznaje Anna Lewicka, żona naszego redakcyjnego kolegi. - Operacja będzie dla nas decydująca. Może się okazać, że to oko będzie względnie normalnie funkcjonować. Może być również i tak, że nie będzie w ogóle widział na to oko. Wszystko zależy od tego, jak wyglądają jego wewnętrzne struktury. Lekarze mogą to sprawdzić jedynie poprzez operację. Pewne jest, że Marcin nie będzie miał takiego wzroku, jak dotychczas - to jest absolutnie wykluczone - przyznaje Anna.

"Snajper" z Torunia poluje na motocyklistów?

Takich incydentów, jak wspomnieliśmy, było więcej. W czwartek 14 sierpnia Igor Borzęcki jechał swoim motocyklem przez to samo skrzyżowanie co Marcin. On również został postrzelony z wiatrówki.

Wracałem z pracy, miałem ochotę się przejechać, pojechałem więc nad jezioro do Kamionek. Kiedy wracałem, stanąłem na światłach na skrzyżowaniu ul. 18 stycznia z Warszawską i Bulwarem Filadelfijskim. Stałem na lewoskręcie. Poczułem, że coś mnie uderzyło w nogę - tak, jakby coś wleciało pod kombinezon i mnie ugryzło - relacjonuje Borzęcki w rozmowie z o2.pl.

Nasz rozmówca odjechał nieco dalej, stanął na parkingu, zdjął kombinezon. - Patrzę - mam śrut w nodze - relacjonuje. Jak dodaje, jego kolega Mateusz także został postrzelony miesiąc wcześniej. Śrut przebił jego kombinezon. Inny kolega Igora, Łukasz, miał zostać trafiony w kask.

Po czwartkowym zdarzeniu Igor Borzęcki zadzwonił na policję. Mundurowi przyjechali na miejsce. Sprawdzili dokumenty mężczyzny. Motocyklista wspomniał, że patrzył na kamienicę, z której padły strzały. Wskazał okna, które były otwarte w tym momencie. Gdy na miejsce przyjechała policja, okna zostały zamknięte.

Panowie z policji poszli tam ze mną. Kontaktowali się z sąsiadami. Sprawdzili, które drzwi są właściwe. Popukali, ale nikt nie otwierał - relacjonuje Igor.

Według relacji naszego rozmówcy jeden z policjantów widział kogoś w oknie tego mieszkania. Drugi policjant miał zejść na dół, zadzwonić do kogoś telefonem, a następnie powiedzieć, że opuszczają to miejsce.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. Policjanci powiedzieli mi, że mogę jechać na komendę złożyć zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Tak też zrobiłem. Wzięli ode mnie ten śrut, zabezpieczyli go w kopercie. Na tym się skończyło. Czekałem na dalszy bieg wydarzeń. Dzień później został postrzelony pana kolega - mówi Igor. - Dookoła miejsca, gdzie uderzył mnie ten śrut, mam żółty, siny ślad i strup - dodał.

"Zdarzenie losowe"

Kiedy Marcina Lewickiego wiozła do szpitala karetka, żona odbierała jego motocykl z miejsca incydentu.

Jak relacjonuje, Marcinowi pomagało dwóch stróżów prawa, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu. Mundurowi zasugerowali, że nasz kolega został postrzelony. Jednak dwóch policjantów, którzy przybyli później, miało co do tego wątpliwości i chciało zakwalifikować zdarzenie jako "losowe".

"Pani Aniu, nie wszczynamy postępowania, tu ewidentnie miało miejsce zdarzenie losowe, nie mamy czego badać" - cytuje słowa policjantów Anna Lewicka.

Policjanci sprawdzili jednak, że incydent o podobnym przebiegu miał miejsce zaledwie dzień wcześniej. To zmieniło perspektywę funkcjonariuszy.

Policja prowadzi czynności

Asp. Dominika Bocian przekazała nam, że sprawą Marcina, jak i innych incydentów, zajmie się prokuratura.

"Policjanci prowadzą postępowanie, dotyczące zdarzenia z udziałem motocyklisty, do którego doszło w dniu 15 sierpnia tego roku na jednej z toruńskich ulic. Ze wstępnych informacji wynikało, że kierowca jednośladu, podczas oczekiwania na zielone światło na skrzyżowaniu, został uderzony w oko niezidentyfikowanym, najprawdopodobniej metalowym przedmiotem. Dotychczas w sprawie wykonano szereg czynności procesowych i pozaprocesowych, które mają na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności tej sprawy. Intensywne czynności śledczych trwają, a policjanci badają każdy możliwy trop, w tym informacje o dwóch podobnych zdarzeniach, które miały mieć miejsce w ciągu kilku ostatnich dni. Dziś (19 sierpnia przyp. red.) akta postępowania zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w tej sprawie" - przekazała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Na razie nikt nie został w tej sprawie zatrzymany. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zgłoszenia o incydentach, o których wspomina policja, miały miejsce 14, 15 i 18 sierpnia.

Wybrane dla Ciebie
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"
Nie mają dostępu do wody. Rosjanie znaleźli sposób
Nie mają dostępu do wody. Rosjanie znaleźli sposób
"Pokręcona sosna". Niezwykłe zdjęcie z lasu
"Pokręcona sosna". Niezwykłe zdjęcie z lasu