F-16 i F-35 broniły Polaków. Koszty są horrendalne. "Nie ma tutaj wyjścia"
W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została "wielokrotnie naruszona" przez rosyjskie drony. Czy Polska, w obliczu zagrożenia, zareagowała adekwatnie? "My musimy reagować na tego typu incydenty, nie możemy sobie pozwolić na ignorowanie tego, że rosyjskie drony latają w naszej przestrzeni powietrznej [...]" – podkreśla Juliusz Sabak z Portalu Obronnego w rozmowie z o2.pl.
W nocy z wtorku na środę, gdy trwał atak Rosji na Ukrainę, nad Polskę nadleciały rosyjskie drony. Część z nich zestrzelono. Na potencjalne zagrożenie zareagowały nie tylko polskie, ale i sojusznicze siły zbrojne. W nocnej operacji uczestniczyły m.in. polskie myśliwce F-16, holenderskie samoloty F-35, a także włoskie samoloty rozpoznawcze Awacs.
Eksperci uważają, że reakcja po stronie Polski była odpowiednia, a podjęcie zdecydowanych kroków w tej sytuacji było koniecznie. Jednak w mediach pojawiły się również sceptyczne głosy. Chodzi głównie o koszty takich działań.
Pytanie o zasadność podniesienia F-35 jest istotne, dlatego że to nie są maszyny, które mają nieograniczoną liczbę godzin lotu przed sobą. Każda taka godzina lotu nie tylko kosztuje, ale kończy się koniecznością przeglądu, remontu i napraw, bo to są systemy, które trzeba konserwować i naprawiać, a liczba godzin lotu wpływa na żywotność tego sprzętu – wyjaśnił na antenie Polsat News Marek Budzisz ze Strategy&Future, ekspert ds. Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Relacja Tusk - Nawrocki. Komorowski: Mieliśmy już taki okres konfliktu
Jak dodał, jeśli takie ataki będą się powtarzały, "za kilka tygodni może się okazać, że nie mamy ani rakiet, ani sprawnych myśliwców, żeby bronić naszej przestrzeni powietrznej, wtedy kiedy pojawi się naprawdę realne zagrożenie, czyli wojna przyjdzie do Polski".
Adekwatna reakcja czy marnotrawienie pieniędzy?
Rozmówca Polsat News wyjaśnił, że drony Geran, które zostały użyte do ataku, kosztują od 80 do 100 tys. dolarów, a Polska zwalczała je rakietami o wartości powyżej miliona dolarów. Zdaniem eksperta, "podniesienie lotnictwa bojowego i strzelanie rakietami powietrze-powietrze do tanich dronów rosyjskich jest marnotrawieniem pieniędzy podatników i zasobów tych rakiet".
Juliusz Sabak z Portalu Obronnego w rozmowie z o2.pl podkreśla, że w tej sytuacji reakcja Polski musiała być adekwatna.
"Nie ryzykowałbym niepodrywania samolotów i nieprzechwytywania obiektów, które naruszają naszą przestrzeń powietrzną i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli, dla mienia czy bezpieczeństwa państwa. Więc myślę, że problem polega na tym, że nie ma tutaj wyjścia" – zaznacza ekspert.
My musimy reagować na tego typu incydenty, nie możemy sobie pozwolić na ignorowanie tego, że rosyjskie drony latają w naszej przestrzeni powietrznej, natomiast jeśli te zdarzenia będą się zdarzały regularnie, to musimy znaleźć jakieś skuteczne metody radzenia sobie z tym problemem – podkreśla Sabak.
Gigantyczne koszty używania nowoczesnych maszyn
Business Insider poinformował niedawno, powołując się na informacje z MON, że średni koszt godziny lotu F-16 to 76 tys. 859 zł, przy czym na tę kwotę składa się koszt paliwa na godzinę lotu, a także serwis maszyny.
Portal podkreśla, że wspomniana maszyna jest względnie ekonomiczna, bo godzina lotu samolotu typu Mig-29 to już koszt aż 101 tys. 264 zł.
Jeszcze większym wyzwaniem jest utrzymanie F-35 (pierwsze polskie F-35 mają trafić do naszego kraju na przełomie 2025/2026 roku - red.). Szacuje się, że w tym przypadku mowa o kwocie ok. 130-150 tys. zł za godzinę lotu.
Źródła: o2.pl, Polsat News, PAP, Business Insider