Francja. Uczniowie dostaną książki z karykaturami Mahometa
13 regionów Francji zapowiedziało opublikowanie książek z karykaturami politycznymi i religijnymi oraz ich dystrybucję w szkołach. To reakcja na zabójstwo nauczyciela Samuela Paty'ego, który został zamordowany, ponieważ pokazał swoim uczniom karykatury Mahometa.
Książki z karykaturami politycznymi i religijnymi mają być rozdawane uczniom szkół średnich w całej Francji. Szef Związku Samorządów Regionalnych Renaud Muselier przekazał, że w tę inicjatywę będzie zaangażowane ministerstwo edukacji narodowej.
Podejmujemy inicjatywę przygotowania publikacji książki zawierającej najbardziej uderzające karykatury religijne i polityczne publikowane w prasie regionalnej oraz w prasie krajowej. Mamy zamiar poprosić kolegium historyków, aby spojrzeli na prawo do karykatury w historii politycznej naszego kraju - powiedział Muselier cytowany przez agencję AFP.
Zobaczyła, co robi mężczyzna. Skandaliczna reakcja. Pokazali nagranie
Zabójstwo nauczyciela, które wstrząsnęło Francją
Inicjatywa władz francuskich regionów ma związek z zabójstwem Samuela Paty'ego. 16 października 47-letni nauczyciel historii został zamordowany przez 18-letniego Abdullaha Anzorowa, Czeczena urodzonego w Moskwie.
Kilkanaście dni wcześniej Samuel Paty prowadził zajęcia na temat wolności słowa i pokazał uczniom karykatury Mahometa. 18-letni terrorysta chciał się na nim zemścić i odciął mu głowę. Jednocześnie sfilmował atak i pochwalił się nagraniem w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Odcięto mu głowę za karykaturę. Sprawca wszystko nagrał
Sprawca został zastrzelony przez policję w pobliżu miejsca zbrodni. Zamordowany nauczyciel już wcześniej dostawał telefony z pogróżkami.
W niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział wzmocnienie bezpieczeństwa szkół. Rząd ma również podjąć "szybkie i konkretne działania" przeciwko mowie nienawiści, a w grudniu zostanie przedstawiona zapowiadana wcześniej ustawa przeciwko "separatyzmowi islamskiemu".
Zobacz także: Policjanci wreszcie złapali zabójcę. Śledztwo trwało ponad 10 lat