"Gdzie godność pasażera?" Afera po podróży pociągiem PKP Intercity
Ta podróż na długo zapadnie w pamięci pasażerów. Dziennikarka Fatima Orlińska opisała na Facebooku, co wydarzył się w pociągu relacji Lublin-Kraków. Zamiast ośmiu wagonów pojechały cztery. Sęk w tym, że niektórzy pasażerowie mieli wykupione miejsca właśnie w tych wagonach, których zabrakło. Zapanował chaos. Rzecznik przewoźnika teraz przeprasza.
"To jest jakiś cyrk!!!" - grzmi na swoim Facebooku dziennikarka Fatima Orlińska. Z jej relacji wynika, że bulwersujące sceny rozegrały się 3 sierpnia, podczas podróży pociągiem Intercity z Lublina do Krakowa.
Okazało się, że pociąg przyjechał bez czterech wagonów, w których pasażerowie mieli wykupione miejsca siedzące. W związku z tym sytuacja szybko się skomplikowała. Nawet kilku pasażerów zaczęło się domagać dostępu do tego samego miejsca.
Wchodząc do pociągu, zgodnie z oznaczeniem na bilecie - ja, jak i dziesiątki innych osób - usiadłam w wagonie 12. Cyrk ten zaczął się wówczas, gdy do tego samego wagonu zaczęli wchodzić kolejni pasażerowie, którym drużyna konduktorska wskazała skład, jako oznaczony numerem 2. Bo ktoś zmienił właśnie karteczkę na drzwiach - relacjonuje dziennikarka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki wyszedł do tłumu pod Sejmem. "Będę waszym głosem"
Atmosfera stała się napięta. Orlińska relacjonowała, że stłoczeni pasażerowie stali w przejściach z bagażami, a niektórzy próbowali między sobą wyjaśniać spory i "nerwowo zwracali sobie uwagę". Sytuację pogarszała wysoka temperatura - zdaniem dziennikarki - sięgająca 30 stopni Celsjusza.
Jak się okazało, również postawa kierownika pociągu nie ułatwiła rozwiązania konfliktu.
Powiedział niezadowolonym pasażerom, że jeśli komuś podróż nie pasuje, może zwrócić bilet, jakby to nasz - pasażerów - był problem, że pociąg jedzie przeładowany, a biletów sprzedano więcej, niż faktycznie okazało się miejsc - twierdzi Orlińska.
W pewnym momencie obsługa poinformowała, że wagony zostaną dołączone w Kielcach, jednak ostatecznie tak się nie stało. Część pasażerów przesiadła się po dotarciu do miasta.
"PKP Intercity. Pociąg do podróży - gdzie jakaś godność pasażera? A przepisy bezpieczeństwa? Droga ewakuacji? Co, jeżeli w tych warunkach podróży ktoś dostanie zawału albo ataku paniki?" - zauważa autorka wpisu.
Wpis Orlińskiej wywołał liczne komentarze innych podróżnych, a niektórzy opisują podobne doświadczenia.
Co na to PKP Intercity?
Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przeprosił pasażerów za utrudnienia i przypomniał o możliwości złożenia reklamacji. Jak wyjaśnił, pociąg Jagiełło składa się z dwóch złączonych ze sobą elektrycznych jednostek. "Każdy z pojazdów ma taki sam układ miejsc. W niedzielę 3 sierpnia doszło do usterki jednego z nich" - poinformował.
Z powodu braku możliwości uzupełnienia składu pociąg ze stacji odjechał jako pojedyncza jednostka. Pasażerowie, którzy mieli bilety na trasie Lublin Główny – Kielce Główne zostali poproszeni o podróż w sprawnej jednostce - przekazał Dutkiewicz.
Źródło: Facebook, Podroze.wprost.pl, "Gazeta Wyborcza"