Groza nad Morskim Okiem. Spłoszone konie biegły bez woźnicy
W poniedziałek na drodze do Morskiego Oka rozegrały się dramatyczne sceny. Spłoszone konie bez woźnicy zaczęły nagle gnać trasą w dół. Media społecznościowe obiegło mrożące krew w żyłach nagranie.
Groźny incydent miał miejsce na drodze, którą turyści wędrują do Morskiego Oka. Konie ciągnące sanie puściły się szaleńczym pędem w kierunku Palenicy Białczańskiej.
Czytaj także: Nagranie znad Morskiego Oka. Turyści drżeli ze strachu
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Rozpędzone konie na drodze do Morskiego Oka. "Ogromne zagrożenie dla turystów"
Media społecznościowe obiegło przerażające nagranie. Film został nakręcony przez jednego z turystów, który spacerował z rodziną w stronę Morskiego Oka.
Na filmie widać dwa konie z przypiętymi saniami. Zwierzęta biegną bardzo szybko i nie zwracają uwagi na ludzi. Turyści musieli ratować się ucieczką w zaspy. Na szczęście w incydencie nikt nie ucierpiał.
Rozpędzone konie stanowią ogromne zagrożenie dla turystów – podkreślono na profilu Fundacji Viva!
Spłoszone konie biegły bez woźnicy. Sprawą zajmą się władze parku narodowego
W saniach nie było woźnicy, który mógłby zatrzymać zwierzęta. Autor nagrania relacjonuje, że pojawił się dopiero kilka minut później.
W sprawie czynności wyjaśniające podjęły władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Nie jest jasne, dlaczego zwierzęta zareagowały w ten sposób. Wezwany na miejsce weterynarz stwierdził, że z koniami wszystko jest w porządku.
Obejrzyj także: Droga do Morskiego Oka. Turyści lekceważą trudne warunki