Do sieci trafiła nagranie z Morskiego Oka. Widać na nim tłum czekający na wozy konne. Turyści prawdopodobnie chcieli zjechać z Morskiego Oka. Tymczasem kursują już elektryczne busy.
Turyści nie mają lekko. Przyjezdni, którzy chcą zjeść posiłek w schronisku nad Morskim Okiem, powinni szykować się na spory wydatek. Kotlet schabowy z ziemniakami kosztuje tam 52 zł, a herbata z sokiem 14 zł. - Ceny jak w dobrej knajpie - piszą turyści, którzy nie ukrywają swojego oburzenia.
Przez cały długi weekend majowy nad bezpieczeństwem mieszkańców i turystów czuwali tatrzańscy i małopolscy policjanci. Pod Tatry przyjechało bardzo dużo turystów, a i tak weekend majowy przebiegł względnie spokojnie - zapewnia rzecznik zakopiańskiej policji.
Sieć obiega nagranie, którego bohaterem jest Rafał Miszkiel. Pod wrażeniem jego osiągnięcia są nawet Słowacy. "Szacunek" - piszą pod filmikiem, który Polak nagrał przy okazji piątej wyprawy nad Morskie Oko na wózku.
Tłumy turystów na szlaku do Morskiego Oka i chwila grozy – 8-latek zgubił się podczas majówkowego spaceru z rodziną. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji policji chłopiec został odnaleziony i bezpiecznie wrócił pod opiekę rodziców.
Nowe elektryczne busy do Morskiego Oka zadebiutowały w Zakopanem, ale ich cena odstrasza turystów. Za przejazd trzeba uiścić opłatę w wysokości 100 złotych. Tymczasem tradycyjny, spalinowy środek transportu kosztuje 15 złotych. Różnica to aż 85 złotych.
Od 24 kwietnia w Tatrzańskim Parku Narodowym wchodzi w życie zakaz uprawiania narciarstwa i snowboardu. Wyjątek stanowi jedynie popularny szlak prowadzący z Morskiego Oka na Rysy, który pozostanie otwarty dla miłośników sportów zimowych do 8 maja.
Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka podjęło zdecydowane kroki wobec jednego z fiakrów, który zaniedbywał konia. Zwierzę było brudne i charczało przy wysiłku. Poprzedni koń miał przerośnięte kopyta. Ponadto zachowanie fiakra w stosunku do turystów było skandaliczne.
Jeden z turystów przeżył spotkanie, które zapamięta do końca życia. Pan Jarosław w drodze nad Morskie Oko natknął się na zwierzęta. Majestatycznym krokiem przeszły tuż przed nim. Udało się wszystko zarejestrować.
"Błagam, powiedzcie, że to się kiedyś skończy" - pisze na wstępie pani Paulina. Turystka nie ukrywa swojego oburzenia po wyprawie nad Morskie Oko. Co ją tak rozjuszyło? Oczywiście to, że do transportu ludzi wciąż wykorzystywane są konie.
Związek Podhalan stanowczo opowiada się za utrzymaniem konnego transportu do Morskiego Oka, podkreślając jego ekologiczność i tradycję. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego planują jednak wprowadzenie alternatywy w postaci elektrycznych busów.
Tatrzański Park Narodowy ostrzega przed wchodzeniem na zamarznięte stawy, ale turyści nadal ryzykują. Mimo odwilży, wielu spaceruje po Morskim Oku.
Zimowe ferie to okres, w którym wiele osób decyduje się na wypoczynek w górach. Tatry, jako jeden z najpopularniejszych kierunków, przyciągają licznych turystów spragnionych zimowych atrakcji. Niestety, z każdym sezonem powraca ten sam problem – brak odpowiedniego przygotowania do wędrówek w trudnych, zimowych warunkach.
Morskie Oko to atrakcja, która przyciąga amatorów górskich wędrówek zarówno latem, jak i zimą. I choć na trasie wiodącej do jeziora widziano już wiele, ten widok wywołuje poruszenie. Nagranie obejrzało już ponad 2 mln osób.
Prokuratura w Opatowie zakończyła śledztwo dotyczące konia, który przewrócił się na trasie prowadzącej do Morskiego Oka. Ekspert z zakresu weterynarii orzekł, że w tym przypadku nie doszło do aktu znęcania się nad zwierzęciem.
W Tatrach zima rozgościła się już na dobre. Mróz dotarł m.in. nad Morskie Oko, co sprawiło, że tafla zamarzła. Niektórzy lekceważą apele i wchodzą na lód. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie.
Do przetargu ogłoszonego przez Tatrzański Park Narodowy na zakup elektrycznych busów pasażerskich wpłynęła tylko jedna oferta. Pojazdy miałyby przewozić turystów do Morskiego Oka, zgodnie z planem TPN. Jednak starostwo tatrzańskie wciąż nie wydało na to zgody.
Kwestia transportu konnego nad Morskim Okiem budzi wiele emocji wśród polityków i ekologów. Mimo kontrowersji, konie w Zakopanem pozostają i wciąż wożą turystów. Rząd planuje wprowadzenie dodatkowych środków transportu, które mają wspierać tradycyjny przewóz.