aktualizacja 

Grupa Wagnera znów prowadzi rekrutację. Proponują duże pieniądze

Grupa Wagnera rozpoczęła dużą kampanię mającą na celu rekrutację najemników, którzy mają zostać wysłani do Afryki. To pierwszy taki duży pobór po śmierci Jewgienija Prigożyna i zmianach, które rosyjskie władze wprowadziły w jednostce. Wygląda na to, że dziś znów jej potrzebują.

Grupa Wagnera znów prowadzi rekrutację. Proponują duże pieniądze
Grupa Wagnera prowadzi rekrutację. Proponuje duże pieniądze ochotnikom (X)

PMC Wagner, sześć miesięcy po śmierci swojego założyciela Jewgienija Prigożyna, rozpoczął pierwszą dużą kampanię mającą na celu werbowanie najemników, którzy mają służyć w Afryce.

Dokładnie w lutym 2024 roku wznowiono rekrutację, wagnerowcy znów szukają ludzi do walki. Dziennikarze przypominają, że poprzedziła to prawie roczna przerwa związana z tworzeniem się grup najemniczych do udziału w wojnie w Ukrainie.

Nowy nabór, o którym pisze portal Meduza, ma być masowy. Prowadzi go łącznie dziesięciu rekruterów. Wcześniej najemników rekrutowano za pomocą tylko jednego lub dwóch numerów telefonów, a pojedyncze ogłoszenia rekrutacyjne pojawiały się na wyspecjalizowanych grupach portalu VKontakte.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Bomby termobaryczne Putina. Gen. Bieniek wyjaśnia, jak działają

Jednak tym razem jest inaczej. Tylko na samym głównym koncie telegramowym organizacji w ciągu miesiąca pojawiło się ponad 20 postów. Ponadto na kontach osobistych "pracowników" PMC Wagnera pojawiały się wezwania do przyłączenia się do grupy.

Gdzie zostaną wysłani bojownicy Grupy Wagnera?

Według dziennikarzy Grupa Wagnera prowadzi rekrutację bojowników do udziału w operacjach w Mali. Jednocześnie werbowani są nie tylko Rosjanie, ale także obywatele Białorusi.

Rekruterzy oferują potencjalnym kandydatom półroczny kontrakt, pensję 240 tys. rubli (ponad 10 tysięcy złotych) i ubezpieczenie na życie. Podobne warunki oferowano najemnikom chcącym wyjechać na wojnę na Ukrainie.

Przypomnijmy, że Grupa Wagnera i jej szef Jewgienij Prigożyn w przeszłości mocno dali się we znaki Ukraińcom na polu walki, ale w kluczowym momencie zrezygnowali z walki. A potem, zgodnie z zapowiedziami oligarchy, postawili się dowódcom rosyjskiej armii i ruszyli na Moskwę. Pucz wagnerowców został jednak szybko stłumiony przez władze.

Kilka miesięcy później Jewgienij Prigożyn i jego współpracownicy zginęli w katastrofie lotniczej niedaleko Tweru. Oddział nadal walczy w Ukrainie, ale jest na absolutnym marginesie w rosyjskiej armii. I został jej podporządkowany, czemu ostro sprzeciwiał się oligarcha, zwany "kucharzem Putina". Prezydent Rosji dopiął jednak swego i PMC Wagner poddał swojej woli.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić