Holecka szybko wróciła do pracy po śmierci syna. Jej szef tego nie chciał
Danuta Holecka przeżywa osobistą tragedię po utracie syna, Juliana Dunina-Holeckiego. Kilka dni po jego śmierci prezenterka wróciła do pracy, co dla wielu osób było zaskoczeniem. Prezes zarządu Telewizji Republika, Tomasz Sakiewicz miał być przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Julian Dunin-Holecki zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 31 lat, a wieść o jego śmierci rozeszła się po Polsce dopiero po kilku dniach. Prezenterka Telewizji Republika pożegnała syna bez błysków fleszy oraz medialnego szumu. Mężczyzna pracował jako lekarz, a dziennikarze zdołali ustalić, że w przeszłości mierzył się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Był mężem i ojcem dwójki dzieci.
Tomasz Sakiewicz nie chciał szybkiego powrotu do pracy Danuty Holeckiej
Mimo rodzinnej tragedii Danuta Holecka bardzo szybko wróciła do pracy, co spotkało się z dużym zaskoczeniem internautów. W pierwszym wydaniu programu informacyjnego w Telewizji Republika pojawiła się ubrana na czarno z wyraźnym smutkiem na twarzy, lecz wyraźnie przygotowana do pełnienia obowiązków.
Zgodnie z doniesieniami dziennikarzy "Świata Gwiazd" prezes stacji, Tomasz Sakiewicz dał urlop dziennikarce do końca lipca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy trend nad Bałtykiem. "Tajemnicze paczki" na stoiskach kuszą turystów
Mimo tego 56-latka wolała szybko rzucić się w wir obowiązków. Informator wspomnianego źródła przekazał, że jeszcze na pogrzebie prezenterka mówiła, że nie ma zamiaru zamykać się w domu, a tym, co ją ratuje, jest kontakt z ludźmi. W związku z tym otrzymała duże wsparcie od swojego szefa.
Danuta Holecka ma być bliską przyjaciółką Tomasza Sakiewicza. Po śmierci jej syna prezes TV Republika miał kilkukrotnie odwiedzać ją w jej domu. Źródło podaje, że "otoczył ją troską i opieką".
Przedłużyłby jej nawet urlop, gdyby tylko chciała. Mam nadzieję, że dzięki takiemu wsparciu bliskich i przyjaciół pani Danusia jakoś przejdzie ten trudny czas w swoim życiu. Każdy w stacji jest poruszony jej tragedią - czytamy.