Horror w Krakowie. Mężczyzna z maczetą gonił ludzi po ulicach
Kierowca hulajnogi przeżył prawdziwe chwile grozy, kiedy niespodziewanie agresywny mężczyzna zaczął gonić go z maczetą po ulicach Krakowa. Na szczęście świadkowie zdarzenia zaalarmowali o zdarzeniu strażników miejskich. Okazało się, że sprawca nie działał w pojedynkę.
Jak informuje portal Co w Krakowie, strażnicy miejscy usłyszeli o agresorze z maczetą około godziny drugiej w nocy. Patrolowali oni krakowskie (woj. małopolskie) bulwary wiślane, kiedy podeszła do nich grupa zdenerwowanych przechodniów.
Biegał z hulajnogą po Krakowie. Nie tylko on stanowił zagrożenie
Z relacji przechodniów wynikało, że po bulwarach wiślanych chodzi młody mężczyzna, który zaczepia przypadkowe osoby. Dodatkowo niepokoił ich fakt, że agresor nosi przy sobie maczetę.
Przeczytaj także: 45-latek strzelił do sąsiada. Powód szokuje
Strażnicy miejscy czym prędzej udali się na wskazane przez przechodniów miejsce. Ich oczom ukazał się przerażający widok – na bulwarach rzeczywiście znajdował się mężczyzna z maczetą, który teraz biegł za kimś jadącym na hulajnodze. Krzyknęli do agresora, aby natychmiast odrzucił niebezpieczne narzędzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Potężny pyton zaatakował kota. Świadek uratował go w ostatniej chwili
Przeczytaj także: Polak miał szczęście. Gdyby nie nagranie, nikt by mu nie uwierzył
Na widok strażników miejskich agresywny mężczyzna rzucił maczetę w alejkę i zaczął uciekać. Strażnicy miejscy okazali się jednak szybsi, schwytali niedoszłego uciekiniera i zakuli go w kajdanki.
Niespodziewanie okazało się, że mężczyzna z maczetą nie był jedyną osobą stwarzającą zagrożenie w okolicy. Przed strażnikami miejskimi stanął młodszy kolega zakutego w kajdanki – bardzo agresywny i dzierżący w dłoniach wiatrówkę.
Przeczytaj także: Pomagał innemu policjantowi. Sierżant sztabowy nie żyje
Agresor podjął próbę odbicia kolegi. Rzucił się na strażników miejskich, szarpiąc ich i usiłując odbić zakutego w kajdanki. Funkcjonariusze spacyfikowali go i mężczyzna z wiatrówką prędko podzielił los swojego kompana.
Na miejsce wezwano funkcjonariuszy policji. Przy identyfikacji okazało się, że agresorzy mieli po 19 i 16 lat. Policjanci odebrali od strażników miejskich zarówno zatrzymanych, jak i skonfiskowane im niebezpieczne narzędzia.