"Huk od rana do wieczora". Kuracjusze wściekli. Mówią, co się dzieje w Inowrocławiu
Sanatorium "Modrzew" w Inowrocławiu było dotąd popularne wśród kuracjuszy. W budynku trwa jednak remont, a konkretnie - nadbudowa kolejnego piętra. Goście twierdzą, że obiekt zmienił się w "sanatorium przetrwania". – Jeżeli ktoś lubi mieszkać na budowie, to polecam. Huk od rana do wieczora – mówi "Gazecie Pomorskiej" jeden z kuracjuszy.
Kuracjusze, którzy wypoczywali w inowrocławskim sanatorium "Modrzew", skarżą się na warunki panujące w obiekcie. Trwa w nim nadbudowa kolejnego piętra, przez co spokojne dotychczas miejsce, jak wynika z relacji gości, zmieniło się w plac budowy. Kuracjusze podkreślają, że w takich warunkach nie da się wypocząć. O sprawie pisze portal pomorska.pl.
– Właśnie opuściłam tzw. sanatorium przetrwania – relacjonuje portalowi pani Maria, jedna z kuracjuszek, dodając, że "budynek jest w trakcie nadbudowy kolejnego piętra, a nie jak informują - w trakcie remontu".
Cały dzień wiercenie, huk, kurz, gdy pada deszcz, woda przecieka do pomieszczeń, wentylacja zaklejona taśmą, żeby gruz nie wpadał do pokoju. Ogólnie warunki mieszkaniowe tragiczne. Wyżywienie rewelacyjne. Zabiegi bez zastrzeżeń, panie bardzo miłe i życzliwe. Otoczenie parku i zieleni piękne. Osobiście uważam, że obiekt nie powinien funkcjonować w takim stanie – podkreśla kuracjuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Ten kraj to mieszanka kultury z nowoczesnością. "Dla nas jest niesamowite i dziwne"
Podobne wspomnienia ma kilku innych kuracjuszy. Choć chwalą sobie zabiegi i wyżywienie, ostatecznie nie zabierają do domów miłych wspomnień. Jak twierdzą, w budynku jest bardzo głośno, problemem jest też m.in. kurz i "smród w pokojach".
Jeżeli ktoś lubi mieszkać na budowie, to polecam. Huk od rana do wieczora – narzeka kolejny z gości, cytowany przez portal pomorska.pl.
"Sanatorium przetrwania" w Inowrocławiu
Jedna z kuracjuszek twierdzi, że problemy nasiliły się, gdy przez Inowrocław przeszła potężna ulewa. Z jej relacji wynika, że woda zalała pokoje na trzecim piętrze. – Jak padało, to panie sprzątające walczyły z tym problemem – mówi kobieta.
Tu nie można mieszkać, ściany zalane... Jest prąd, a jak zrobi się zwarcie? Przy takim froncie robót, obiekt jest do zamknięcia. W życiu się z takim czymś nie spotkałam! W każdym pokoju coś śmierdzi – skarży się rozmówczyni portalu pomorska.pl.
Czy w obecnej sytuacji ośrodek powinien przyjmować gości? Niepokojące sygnały dotarły do członków zarządu sanatorium. Na przyszły tydzień zaplanowano konferencję prasową, poświęconą temu tematowi.