Impreza z udziałem ministra Czarnka. Są wyniki kontroli

105

Ujawniono szczegóły raportu po kontroli w Operze Wrocławskiej, która odbyła się po słynnej imprezie z udziałem ministra Przemysława Czarnka. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", ówczesna dyrektorka opery złamała procedury bhp i przeciwpożarowe.

Impreza z udziałem ministra Czarnka. Są wyniki kontroli
Przemysław Czarnek (PAP, Mateusz Marek)

W lutym br. w Operze Wrocławskiej zorganizowano imprezę urodzinową pełnomocnika ministra Czarnka, Bartosz Rybaka. Wśród gości byli m.in.: politycy PiS, rektorzy uczelni, profesorowie, a nawet kardynał Muller z Watykanu, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Zaproszeni najpierw obejrzeli operę "Cyganeria", po czym biesiadowali na scenie słuchając występu gwiazdy disco polo - Sławomira Świerzyńskiego lidera Bayer Full.

Gdy ''Fakt'' ujawnił szczegóły i zdjęcia z imprezy w mediach zawrzało. Szef MEiN nazwał doniesienia tabloidu ''bzdurami''. Przekonywał też, że ''nie było żadnego występu Bayer Full''.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skandaliczne słowa Czarnka w Sejmie. Stanowcza reakcja Lewicy

Kilka dni po hucznej imprezie dyrektor Opery Wrocławskiej Halina Ołdakowska została odwołana ze stanowiska, a Bartosz Ryba, który świętował urodziny, sam poprosił o zawieszenie go w obowiązkach "na czas niezbędny do obalenia absurdalnych tez pojawiających się w mediach".

Ówczesna dyrektorka opery Halina Ołakowska nie widziała nic złego w zorganizowaniu tego typu imprezy w Operze Wrocławskiej.

Twierdziła, że miejsce musi zarabiać, a "organizowane wydarzenie miało charakter komercyjny i zostało opłacone przez osobę prywatną zgodnie z polityką finansową opery".

"Gazeta Wyborcza" zwróciła się z zapytaniem do opery o to, jak zadbano o bezpieczeństwo gości i zabytkowego gmachu, gdyż na scenie stały podgrzewane ogniem pojemniki z jedzeniem.

Biuro prasowe opery odpowiedziało, że "obszar udostępniony" został "odpowiednio wydzielony i zabezpieczony" oraz obecny był strażak - odpowiedziano Wyborczej.

Okazuje się jednak, że kontrola wykazała coś przeciwnego. Tak wynika z wystąpienia pokontrolnego urzędników marszałka. Opera nie zarobiła na tym wydarzeniu, gdyż dyrektorka określiła koszt najmu niezgodnie z obowiązującym cennikiem.

Według własnego uznania, po cenie niższej niż najniższa określona w tym cenniku cena wynajmu korytarzy czy tarasu. Bezpodstawnie też uzależniła "ceny wynajmu przestrzeni od liczby godzin użytkowania powierzchni, liczby uczestników oraz proporcjonalnie do ceny wynajmu foyer" - mieli stwierdzić kontrolerzy, ustaliła "Gazeta Wyborcza".

To nie wszystko. Mimo przekonań Ołdakowskiej, że przepisy bezpieczeństwa zostały zachowane, "do kontroli nie przedłożono dokumentacji świadczącej o posiadaniu przez Operę Wrocławską zindywidualizowanych procedur zachowania i stosowania przepisów bhp podczas użyczenia powierzchni Opery, w tym m.in. sceny" - przekazała "GW".

Kto pokrył koszt imprezy? Z kontroli radnych sejmiku z Koalicji Obywatelskiej, Moniki Włodarczyk i Marka Łapińskiego wynika, że, Bartosz Rybak zapłacił za imprezę okolicznościową zaledwie... 1850 zł.

Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić