Incydent sprzed 3 lat. Po nim trzymali się z dala od Tadeusza Dudy
Nie milkną echa makabrycznego zdarzenia w Starej Wsi. Tadeusz Duda zamordował córkę i zięcia. Teraz wychodzi na jaw, jak zachowywał się w przeszłości. Przed trzema laty miał wystosować poważne groźby.
Do tragedii w Starej Wsi doszło 27 czerwca. Wówczas Tadeusz Duda postrzelił teściową, a także zamordował córkę Justynę i jej męża Zbigniewa. Później ukrywał się w lesie.
To wszystko wyglądało gorzej niż w filmie - powiedział w rozmowie z "Uwagą!" pan Dariusz.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Był on świadkiem strzelaniny, w której zginęli jego brat i bratowa. - Z tego, co mi brat mówił, to oni nie wierzyli, że coś takiego może się wydarzyć. Myśleli, że on może postraszyć czy coś, ale nie, że tak. Nigdy nie było incydentu, żeby Tadeusz gdzieś latał z bronią, czy żeby ktoś z nią go widział - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie znacie dnia ani godziny"
I przypomniał zdarzenie, do którego miało dojść przed trzema laty.
Trzy lata temu pierwszy incydent był taki, że on wszedł z kanistrem do domu i powiedział: "Nie znacie dnia ani godziny, jak was spalę". Od tamtego momentu wszyscy trzymali się z dala od niego. Stworzył problemy, a oni przestali go szanować. Wtedy miał poczucie, że go nie szanują, a on ten dom zrobił, że tę rodzinę utrzymał i poniekąd wychował - kontynuował w rozmowie z reporterami programu TVN.
W rodzinie Tadeusza Dudy konflikt narastał od lat. W 2022 roku do sądu trafił akt oskarżenia, w którym zarzucano mu psychiczne i fizyczne znęcanie się nad członkami rodziny i groźby karalne.
Chodzi o wyzywanie wulgarnymi słowami, poniżanie, ciągłe niepokojenie, zakłócanie spoczynku nocnego. A jeśli chodzi o znęcanie fizyczne, to było to popychanie, uderzanie - przekazał Bartłomiej Michura, zastępca prokuratura rejonowego w Limanowej w programie TVN.
W sprawach objętych aktem oskarżenia - jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę - Duda nie był badany przez psychiatrów. Nie wiadomo poza tym, ile trwał okres próby, który w przypadku warunkowego umorzenia postępowania musi być określany przez sąd.
On groził, że ich zabije, tylko dlaczego zostało to potraktowane na tyle rutynowo, na tyle lekko, że nie starano się tych osób zabezpieczyć? - zastanawia się adwokatka Kamila Ferenc.
W kwietniu 2025 roku wszczęto kolejną sprawę o znęcanie się nad rodziną. Duda miał znęcać się psychicznie nad swoją żoną, a także grozić śmiercią swoim teściom. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu dzień przed śmiercią Tadeusza Dudy.