Jak nie szkodzić owadom przygotowującym się do zimy? Ekspertka radzi
Motyl wiszący bez ruchu na strychu lub w piwnicy nie potrzebuje ratunku, lecz spokoju. Każda próba wybudzenia czy przeniesienia w cieplejsze miejsce może kosztować go życie — podkreśla entomolożka i edukatorka Magda Gorczyca w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Najważniejsze informacje
- Motyle i owady zimują w różnych stadiach rozwoju, często w ogrodach i domach.
- Przenoszenie lub budzenie owadów może im poważnie zaszkodzić.
- Pozostawienie liści i gałęzi pomaga owadom przetrwać zimę.
Jesienią wiele osób zauważa nieruchome motyle na strychach czy w piwnicach. Według entomolożki Magdy Gorczycy takie owady nie potrzebują pomocy, lecz spokoju. Przenoszenie ich do cieplejszych miejsc może być dla nich śmiertelne. Owady, jako zwierzęta zmiennocieplne, spowalniają swoje funkcje życiowe, by przetrwać zimę.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Owady, jako zwierzęta zmiennocieplne, nie są w stanie funkcjonować zimą, poza nielicznymi wyjątkami. W zależności od gatunku wykształciły kilka strategii przetrwania tego okresu. Niektóre migrują, tak jak ptaki, inne zapadają w sen w postaci dorosłej, jeszcze inne zimują wyłącznie jako poczwarki, jaja czy formy larwalne - wyjaśniła biolożka.
Niektóre motyle, jak rusałka pawik czy latolistek cytrynek, zimują jako dorosłe osobniki. Inne gatunki wybierają formę jaja, gąsienicy lub poczwarki. Część, jak rusałka admirał, migruje na południe Europy. Każdy gatunek ma własną strategię, by przetrwać trudny okres. Latolistek cytrynek zimuje w warstwie opadłych liści.
To jedyny motyl w Europie, który zimuje w warstwie opadłych liści. Dlatego częste grabienie ogrodów jesienią i palenie zebranych liści niszczy nie tylko ich schronienia, ale i je same - podkreśliła specjalistka.
Liście i gałęzie – schronienie dla owadów
Ekspertka podkreśla, że opadłe liście i gałęzie to nie śmieci, lecz ważne schronienia dla wielu owadów. Ich usuwanie lub palenie niszczy miejsca zimowania. Coraz więcej gmin prowadzi kampanie edukacyjne, zachęcając do pozostawiania części liści w ogrodach.
Na razie dość często ludzie obawiają się, że nieuprzątnięte liście wiosną zgniją, a przez to nie wyrośnie trawa. Tymczasem to wszystko pięknie się rozłoży. Natura sama się sprząta. Proszę zauważyć, że w lasach co roku opadają ogromne ilości liści, których nikt nie grabi, a mimo to wiosną nie zalegają - przypomniała edukatorka.
Zmiany klimatu coraz częściej zaburzają cykl życia owadów – ciepłe dni w lutym potrafią przedwcześnie wybudzić motyle, które później giną w nagłych chłodach. Podobnie szkodliwe jest domowe ciepło – pobudza uśpione owady, które niepotrzebnie zaczynają się ruszać. Jak podkreśla edukatorka Magda Gorczyca, zamiast im "pomagać", lepiej przenieść je w chłodne miejsce, np. do piwnicy czy altanki.
Magda Gorczyca apeluje, by pomóc przyrodzie. - Każdy z owadów ma swoją strategię na przetrwanie zimy. To my, ludzie, najczęściej wprowadzamy w ten rytm chaos. Dlatego w kontekście porządków jesiennych warto zastanowić się, czy na pewno musimy palić całe drewno, które mamy w ogrodzie, i usuwać wszystkie liście. Czasem największą pomocą okazuje się pozostawienie przyrody w spokoju.