Jeden z rosyjskich posłów wydał Putina. Zdradził strategię Kremla
Trwa ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim. Think tank Atlantic Council wskazuje taktykę, jaką wobec tych wydarzeń przyjął Władimir Putin. Przypadkiem zdradził ją jeden z posłów w rosyjskiej telewizji.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Od 6 sierpnia trwa ukraińska ofensywa w obwodzie kurskim. Jak przypomina portal "Super Express", Ukraińcy bez większego problemu wkroczyli na terytorium wroga, zdobywając kolejne miejscowości. I choć Kreml zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, nic tego nie potwierdza. Wobec działań Ukraińców Władimir Putin i podlegli mu ludzie przyjęli taktykę ignorowania faktów i udawania, że cały czas trzymają rękę na pulsie.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Rosyjskie media dostały instrukcję, żeby nie poświęcać sprawie ukraińskiej ofensywy zbyt wiele uwagi. Think tank Atlantic Council podkreśla, że o tym, jak bardzo niewygodny jest to temat, świadczy ostatnie wydanie jednego ze sztandarowych rosyjskich programów telewizyjnych, w którym poseł w dosadnych słowach opisał taktykę i podejście rosyjskich władz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Intensywny dyskomfort Kremla był prawdopodobnie najbardziej widoczny w ostatnim odcinku flagowego programu telewizyjnego o bieżących wydarzeniach w Rosji, "Niedzielny wieczór z Władimirem Sołowiowem", w którym rosyjski poseł i gość studia Andriej Guruliow oświadczył, że "najważniejszą rzeczą jest, aby wszyscy się zamknęli" - wskazuje Atlantic Counci.
Sam Putin konsekwentnie udaje, że wszystko jest pod kontrolą. Kontynuuje zaplanowane wcześniej podróże, chcą dać tym sygnał, że w kraju nie dzieje się nic niepokojącego i nie ma powodów do paniki.
Ukraina trzymała całą akcję w tajemnicy
Ukraiński atak na obwód kurski utrzymywany był w ścisłej tajemnicy, także przed sojusznikami Ukrainy. Wołodymyr Zełenski stwierdził, że gdyby świat wiedział o planach, wielu uznałoby, że "jest to nierealne i że jest to przekroczenie rzekomo najczerwieńszej ze wszystkich czerwonych linii, jakie ma Rosja".
W takie zapewniania nie wierzy strona rosyjska. Przedstawiciele Kremla powtarzają, że Zachód nie tylko wiedział o operacji, ale i aktywnie w niej uczestniczył. Dziennik "Izwiestija", powołując się na swoje źródła w rosyjskim wywiadzie, stwierdził, że za organizacją ataku stoją Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Polska.