Jej łzy widział cały świat. "Głęboko mną to wstrząsnęło"
Gdy Roman Oleksiv mówił w Parlamencie Europejskim, jak żegnał umierającą matkę, Jewgienija Razumkowa przerwała tłumaczenie. Słowa 11-letniego chłopca, który stracił mamę w rosyjskim ataku, wywołały łzy. - Słuchając jego historii, wszystko stało się dla mnie boleśnie realne - mówi Razumkowa w rozmowie z o2.pl. Nagranie jej reakcji stało się viralem w sieci.
- To cykl "Blisko Świata", w ramach którego piszemy na o2.pl o kryzysach humanitarnych, konfliktach zbrojnych i innych ważnych wydarzeniach w różnych zakątkach globu.
- W tym odcinku rozmawiamy z Jewgieniją Razumkową, akredytowaną asystentką w Parlamencie Europejskim. Nagranie, podczas którego płakała, tłumacząc słowa 11-letniego Romana Oleksiva, obiegło świat.
- - Tłumacząc jego słowa, ciężar jego bólu stał się przytłaczający i nie byłam już w stanie powstrzymać emocji - wspomina Razumkowa w rozmowie z o2.pl.
14 lipca 2022 roku. Winnica, miasto w centralnej części Ukrainy. Na jego centrum spadły rosyjskie rakiety. Zginęło 28 osób. Wśród ofiar była Halina Oleksiv. Tego dnia była ze swoim synkiem, 8-letnim wówczas Romanem, na konsultacji lekarskiej. Gdy Rosjanie uderzyli na miasto, wybuch odrzucił chłopca, a jego matkę przygniotły gruzy. - To był ostatni raz, kiedy widziałem swoją mamę i mogłem się z nią pożegnać - wspominał chłopiec 10 grudnia przed Parlamentem Europejskim.
Jego słowa tłumaczyła Jewgienija Razumkowa, akredytowana asystentka europosłanek Sabine Verheyen i Moniki Hohlmeier. Próbowała przekazać zgromadzonym, co mówił Roman, ale to było dla niej za wiele. Polały się łzy.
Sikorski o stanie wojennym: Jeżeli nas zaatakują to będziemy się bronić
- To, co opisywał, nie było fikcją. Była to prawdziwa historia chłopca, który doznał bardzo poważnych obrażeń, ale którego największą tragedią była utrata matki. Fakt, że został straszliwie poparzony i musiał przejść tak wiele operacji, nie był dla niego głównym dramatem, jak mogłoby się wielu osobom wydawać. W porównaniu z emocjonalnym i psychicznym bólem po stracie matki, cierpienie fizyczne wydawało mu się niemal drugorzędne - wspomina w rozmowie z o2.pl Jewgienija Razumkowa.
Kiedy naprawdę to zrozumiałam — kiedy poczułam tę ogromną pustkę w jego duszy — głęboko mną to wstrząsnęło. Być może dotknęło mnie to jeszcze bardziej dlatego, że sama jestem matką. Moja córka jest teraz w tym samym wieku, w jakim był Roman, gdy to się wydarzyło, i słuchając jego historii, wszystko stało się dla mnie boleśnie realne - dodaje nasza rozmówczyni.
Jak mówi, w jej głowie pojawił się wstrząsający obraz, jak Roman "dotyka włosów swojej matki, szepcze do niej ostatnie słowa i obmywa swoją płonącą twarz łzami".
W tamtym momencie, tłumacząc jego słowa, ciężar jego bólu stał się przytłaczający i nie byłam już w stanie powstrzymać emocji - przyznaje Razumkowa.
Gdy nie mogła już mówić, wyręczył ją kolega.
Historia Romana wyciska łzy
Po ataku Rosjan Roman trafił do szpitala. Był w śpiączce ponad 100 dni. Miał oparzenia na obszarze 45 proc. swojego ciała. Chłopiec przeszedł 35 operacji. Opiekę nad Romanem sprawowali lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala w Dreźnie w Niemczech. To cud, że ocalał.
Jego mama była akordeonistką i tancerką. Pracowała w Lwowskiej Narodowej Akademii Muzycznej im. M. Łysenki. Roman odziedziczył po niej talent. Sam gra na instrumencie, realizuje się w tańcu. Wrócił już do zajęć szkolnych. Obecnie uczy się w jednej ze szkół we Lwowie.
Jak pojawił się w Parlamencie Europejskim? Do Komisji Kultury i Edukacji UE (CULT) wpłynęła prośba o zorganizowanie projekcji krótkometrażowego filmu "Romchyk", który opowiada historię poszkodowanego chłopca. Sabine Verheyen, jako była przewodnicząca komisji, zgodziła się zorganizować spotkanie i pokaz filmu dla europosłów. Zgodziła się także zaprosić delegację ukraińską, zwłaszcza same dzieci, aby mogły osobiście dać świadectwo swojego cierpienia. Razumkowa pomagała w organizacji wydarzenia. Romana poznała dzień wcześniej.
W tamtym momencie znałam już częściowo jego historię i chciałam nawiązać z nim osobistą relację. Organizatorzy powiedzieli mi również, że był dość zdenerwowany i potrzebował wsparcia. Spotkaliśmy się wieczorem przed wydarzeniem i wtedy po raz pierwszy zauważyłam jego uśmiechniętą twarz, prosty sposób wyrażania myśli, a przede wszystkim czułość bardzo bliskiej relacji z ojcem. Wierzę, że dzięki ojcu, Jarosławowi, i silnej więzi, jaka ich łączy, udało im pokonać trudy - mówi nam Razumkowa.
Jak dodała, dla Romana to właśnie taniec stał się szansą, by zyskać nowe życie po tragedii, jaka go spotkała. Może w ten sposób oddać hołd zmarłej mamie - kontynuując jej pasję. Podczas spotkania w Parlamencie Europejskim oprócz filmu "Romczyk" wyświetlono filmy "Chili" oraz "Children for Putin". Jak mówi nam Jewgienija Razumkowa, pierwszy z nich "poetycką refleksją nad wewnętrznym światem dziecka w czasie wojny". Drugi opowiada o systemie deportacji i rosyjskiej manipulacji ideologicznej stosowanej wobec dzieci bezprawnie zabranych z Ukrainy. Wśród nich była Karyna, która także opowiadała o swoich doświadczeniach przed europosłami. Jakie były reakcje na sali?
Najpierw pokazaliśmy krótki film "Romchyk". Publiczność była bardzo poruszona podczas projekcji. Gdy Roman zaczął mówić, większość naszych gości nie była w stanie powstrzymać łez. Nawet dziś, tydzień po wydarzeniu, wszyscy, których spotykam w parlamencie i którzy pamiętają projekcję oraz rozmawiają ze mną o nagraniu, są nadal głęboko poruszeni - opowiada Razumkowa.
Trailer filmu "Romchyk"
Organizatorzy projekcji z Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego poinformowali biuro europosłanki Verheyen, że dysponują kolejnymi filmami o losie ukraińskich dzieci w czasie wojny. Jeśli ponownie pojawi się wniosek o zorganizowanie podobnego spotkania, europarlamentarzyści znów zapoznają się z okrutnym świadectwem skutków imperialnej polityki Władimira Putina.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl