Jerzy Owsiak nie płaci abonamentu. "Nie zapłacę ani zaległego, ani bieżącego"
"Dosłałem ostatnio z Poczty Polskiej wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu radiowo-telewizyjnego - 1200 zł" - przyznał Jerzy Owsiak w rozmowie z PAP, dodając, że nie zamierza wpłacać wspomnianej kwoty. Wyjaśnił też, skąd taka decyzja.
Jerzy Owsiak w rozmowie z PAP przyznał, że w przededniu Finału WOŚP czuje się zmęczony hejtem i groźbami.
Wyjaśniam. Myśląc przez ostatnie miesiące o tym Finale, miałem przekonanie, że wszystko idzie świetnie. I tego przekonania nie tracę. Straciłem jednak trochę tych pokładów radości, które były we mnie na myśl o tym, o czym chciałbym opowiadać Polakom w czasie tego Finału - podkreślił.
Szef WOŚP dodał również, że - choć zależało mu na zmianie władzy - dziś jest w nim "sporo goryczy" w związku z sytuacją na polskiej scenie politycznej. "Tak wielu ludzi doświadczyło krzywdy od tamtej władzy, trzeba to naprawić. A widzę, jak to rozciąga się w czasie. Można wręcz odnieść wrażenie, że państwo daje dziś tym osobom możliwość bezkarności" - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elon Musk chce podbić Marsa. Kogo nasi politycy wysłaliby tam?
Owsiak nie płaci abonamentu
Podczas rozmowy Jerzy Owsiak stwierdził, że oczekuje rozliczenia nie tylko polityków, ale też dziennikarzy z dawnych mediów publicznych, którzy obecnie pracują w innej stacji, podczas gdy - zdaniem Owsiaka - powinni zostać objęci "zawodową infamią".
Czytaj także: Kasia Tusk o WOŚP. "Nie mieści mi się w głowie"
Szef WOŚP przyznał, że właśnie ze względu na to, jak potraktowały go rządowe media za czasów PiS, nie ma zaiaru płacić abonamentu. "Dosłałem ostatnio z Poczty Polskiej wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu radiowo-telewizyjnego - 1200 zł. Mimo tego, co działo się w mediach publicznych, długo płaciłem abonament, w końcu jednak przestałem, nie godząc się na to, co robili" - zaznaczył Owsiak.
Wysłałem więc odpowiedź poczcie, że nie zapłacę tych pieniędzy, ponieważ ta telewizja obrażała mnie, sugerowała, że jestem złodziejem i nigdy nie poniosła za to odpowiedzialności. Nie zapłacę ani zaległego, ani bieżącego abonamentu i chętnie doprowadzę do publicznej dyskusji na ten temat, ponieważ osób pokrzywdzonych przez tę telewizję są tysiące i musi to zostać rozliczone - kontynuował.
"To postawienie kropki nad i jest ważne. Nie mieści mi się w głowie, że ci dziennikarze są wciąż w zawodzie i dalej robią to samo, tylko w innej stacji. Uważam, że zasługują na to, by objąć ich zawodową infamią. To temat, który podjąć powinny jakieś stowarzyszenia dziennikarskie" - stwierdził szef WOŚP.
Przypomnijmy: 33. Finał WOŚP, poświęcony onkologii i hematologii dziecięcej, odbędzie się już 26 stycznia. Podczas dotychczasowych finałów zebrano 2,3 mld zł, a Fundacja zakupiła za to prawie 74,5 tys. urządzeń.