Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

"Jestem w ciąży, chcę męża!". Żony Rosjan szykują się w podróż do Ukrainy

Ponad 20 krewnych zmobilizowanych z graniczących z Ukrainą obwodów Rosji przyjechało do jednostki wojskowej w mieście Wałujki (kilkanaście kilometrów od granicy). Wymagają, aby ich mężowie wrócili na terytorium Rosji. Twierdzą, że jeśli dowództwo nie zadziała, "sami pojadą ich ratować".

"Jestem w ciąży, chcę męża!". Żony Rosjan szykują się w podróż do Ukrainy
Rosjanki protestują (Twitter)

Jak podaje zablokowana przez rosyjskie władze gazeta "Wierstka", zmobilizowani, których żony przyjechały na granicę, przemieszczają się teraz ze wsi Krasnoreczenskoje w obwodzie ługańskim w kierunku Wałujek i przewożą rannych.

"Zostałyśmy okłamane"

Wałujki znajdują się 15 kilometrów od granicy z Ukrainą. Odległość między nimi a wspomnianą wsią wynosi zaledwie 149 kilometrów. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym oburzone kobiety stoją w nocy na mrozie i czekają na swoich bliskich.

Znów zostałyśmy okłamane. Siedzimy tutaj na parkingu już trzecią dobę. Jestem w ciąży, spodziewam się trzeciego dziecka. Chcę zabrać swojego męża! - mówi Rosjanka, nie kryjąc oburzenia. Zapewnia, że chcą sami jechać do Ukrainy, aby ratować męża.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Żony chcą jechać do Ukrainy

Jedna z kobiet przekazała gazecie, że wcześniej wojsko znalazło się pod ostrzałem w pobliżu miasta Makiejewka i kilku z nich zostało rannych.

Muszą coś zrobić, muszą podjąć jakąś decyzję, muszą ich stamtąd wywieźć. Chcemy, żeby ich stamtąd zabrano, bo tam jest wielu rannych - mówiła.

Według kanału Mobilizacja na Telegramie dowództwo poinformowało kobiety, że zmobilizowani nie zostali przydzieleni do żadnej jednostki wojskowej. Jak pisze "Werstka", przedstawiciel jednostki wojskowej wyszedł do krewnych i poprosił ich o zebranie list wszystkich zmobilizowanych krewnych z numerami telefonów.

Żony rosyjskich żołnierzy postanowili zostać na noc obok budynku jednostki wojskowej. Próbowały też zatrzymywać samochody jadące w kierunku granicy i prosiły kierowców, aby pomogli im odszukać bliskich. Wcześniej krewni zmobilizowanych protestowali przez dwa dni w Kursku.

Zobacz także: Polska szykuje się na kolejny kryzys migracyjny. Eksperci nie mają wątpliwości, co się stanie
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Zobacz także:
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić