Szef amerykańskiej dyplomacji, Marco Rubio, ogłosił, że Departament Stanu cofnął ponad 300 wiz studenckich. Jak podaje NBC News, działania te są skierowane przeciwko studentom urodzonym za granicą, którzy biorą udział w protestach przeciwko polityce zagranicznej USA. Rubio podkreślił, że administracja USA aktywnie poszukuje osób, które uznaje za zagrożenie.
Może być ich już ponad 300. Robimy to każdego dnia. Za każdym razem, gdy znajdę jednego z tych szaleńców, odbieram mu wizę — powiedział Rubio, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
W niektórych przypadkach studenci byli zatrzymywani przez zamaskowanych agentów imigracyjnych i przewożeni do ośrodków detencyjnych bez wcześniejszego ostrzeżenia. NBC News informuje, że wielu z zatrzymanych było związanych z ruchem propalestyńskim, który zyskał popularność na amerykańskich kampusach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół działań administracji
Administracja nie ujawnia powodów selekcji studentów, jednak co najmniej jedna osoba poszukiwana przez Służbę Imigracyjną i Celną znalazła się na listach sporządzonych przez skrajnie prawicowe grupy proizraelskie. Sojusznicy byłego prezydenta Donalda Trumpa zapowiadali wcześniej, że będą dążyć do deportacji studentów wspierających organizacje uznane przez USA za terrorystyczne.
Eksperci ostrzegają, że takie działania mogą podważać fundamentalne amerykańskie prawo do wolności słowa i zgromadzeń. Ben Wizner z American Civil Liberties Union ocenił, że wysyłanie wiadomości do studentów z całego świata, że nie są mile widziani na amerykańskich uniwersytetach, jest niepokojące.
NBC News podkreśla, że te działania są częścią szerszych wysiłków administracji Trumpa, mających na celu ograniczenie praw legalnych rezydentów i posiadaczy wiz. Działania te budzą kontrowersje i są szeroko komentowane w mediach.