Kacper i Paweł nie żyją. Bliscy proszą o modlitwę za Natalię
W miejscowości Sączów (pow. będziński) doszło do śmiertelnego wypadku - zginął 22-letni strażak ochotnik z OSP w Kaletach. Kilka dni później zmarł również 24-letni mężczyzna. W szpitalu nadal przebywa pani Natalia. Osoba z rodziny zaapelowała o modlitwę za poszkodowaną.
Wypadek w miejscowości Sączów miał miejsce 1 maja około godz. 19.30. Jak ustaliła policja, 22-letni kierujący samochodem marki Audi A3, jadąc drogą powiatową w kierunku centrum miejscowości oraz DK78, z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, a następnie uderzył w przydrożne drzewo. Niestety, mimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł na miejscu.
W pojeździe znajdowało się dwoje pasażerów - byli to 24-letni mężczyzna i 20-letnia kobieta. Portal gwarek.com.pl przekazał, że 24-latek zmarł w szpitalu, a młoda kobieta nadal walczy o życie.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Zobacz również: Przerażające nagranie z Karczewa. Kierowca nie zdążył zahamować
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek w Sączowie. Osoba z rodziny apeluje o modlitwę
Jak się okazało, ofiarą wypadku był 22-letni strażak z OSP Kalety. Pan Kacper kierował samochodem marki Audi. Drugą ofiarą jest pan Paweł. Informacje te ujawniła w mediach społecznościowych siostra drugiego zmarłego w szpitalu. Jednocześnie zaapelowała o wsparcie dla pozostające w szpitalu pani Natalii.
"1 maja w wypadku zginął Kacper, chłopak mojej córki. Dziś po ciężkiej walce o życie odszedł mój brat Paweł, który też jechał samochodem. Córka Natalia jest w szpitalu i nadal walczy - by Żyć. Dziękuję za słowa otuchy, ale jedyne co nam jest potrzebne w tych ciężkich chwilach to spokój i modlitwa za córkę Natalie" - zaapelowała pani Sylwia, mama poszkodowanej 20-latki.
Czytaj także: 25-letni strażak nie żyje. Tragedia na Podlasiu