Jakub Artych
Jakub Artych| 
aktualizacja 

Kaczyński zeznaje przed komisją śledczą. Nie dotarł na czas

32

W piątek po godz. 10:00 sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych rozpoczęła posiedzenie. Ostatnim świadkiem jest prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który z kilkunastominutowym opóźnieniem pojawił się na posiedzeniu.

Kaczyński zeznaje przed komisją śledczą. Nie dotarł na czas
Kaczyński stawił się przed komisją śledczą. Był spóźniony (PAP, PAP/Radek Pietruszka)

Przypomnijmy, że w marcu Jarosław Kaczyński odpowiadał przed komisją śledczą ds. Pegasusa m.in. na pytania o to, czy wiedział o inwigilowaniu przez służby polityków ówczesnej opozycji (z szefem sztabu KO Krzysztofem Brejzą na czele).

Teraz w piątek 24 maja lider Prawa i Sprawiedliwości pojawił się przed kolejną komisją, która bada kwestię wyborów kopertowych w trakcie pandemii koronawirusa.

Pierwotnie przesłuchanie miało rozpocząć się o godz. 10:00, jednak prezes zjawił się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Przewodniczący komisji Dariusz Joński przedstawił Kaczyńskiemu jego prawa. Wśród nich jest odmowa złożenia zeznań czy zwrócenie się o przesłuchanie w ramach niejawnego posiedzenia komisji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Stan kładki w Warszawie po dwóch miesiącach. Sprawdziliśmy, jak jest naprawdę
Muszę stwierdzić, że ta komisja działa na zasadzie, łagodnie mówiąc, paradoksalnej. Pełną winę za to, że wybory się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska - zaatakował Jarosław Kaczyński już na początku przesłuchania.

Jarosław Kaczyński złożył wniosek o swobodną wypowiedź. Przewodniczący Dariusz Joński odrzucił wniosek stwierdzając, że świadek przychodzi na komisję w celu odpowiadania na pytania.

Kaczyński broni pomysłu wyborów kopertowych. Był zwolennikiem tego rozwiązania i później to konsultował z innymi osobami. - Było to świetne rozwiązanie - zapewnia.

Państwo straciło ogromne pieniądze

Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji głosowanie odbędzie się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.

Wybory kopertowe pochłonęły ponad 70 mln zł, a poczta została z ponad 26 mln pakietów do głosowania korespondencyjnego. Po przejęciu władzy, nowy rząd zapowiedział powstanie komisji śledczej ws. tych wyborów, a przewodniczącym został wspomniany Dariusz Joński.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić