Jan Manicki
Jan Manicki| 
aktualizacja 

Tę scenę z "Kevina" zna każdy. Prawda na jej temat wyszła na jaw po latach

29

"Kevin sam w domu" to pozycja niemalże kultowa. Tysiące Polaków co roku ogląda ten film na święta Bożego Narodzenia. Czy na pewno znacie go od podszewki? Przekonajcie się, czytając nasze zestawienie ciekawostek na temat "Kevina". Oto prawda m. in. o słynnej scenie z goleniem.

Tę scenę z "Kevina" zna każdy. Prawda na jej temat wyszła na jaw po latach
"Kevin sam w domu". 20 ciekawostek (Materiały prasowe)

"Kevin sam w domu" podbił serca widzów na całym świecie. Choć produkcja ma już swoje lata, wciąż przyciąga widzów w każdym wieku. Zdaniem wielu krytyków filmowych, za sukces filmu opowiada przede wszystkim jego ogromny walor humorystyczny.

Większość z nas przynajmniej raz w życiu widziała "Kevina". Niektórzy sięgają po tę pozycję przynajmniej raz do roku, traktując ją jako nieodłączną część świąt. Przygotowaliśmy specjalnie dla Was zbiór 20 rzeczy, o których mogliście nie wiedzieć w kontekście tego filmu.

"Kevin sam w domu". 20 ciekawostek

"Kevin sam w domu" miał swoją premierę dokładnie 30 lat temu. Polscy odbiorcy mogli zobaczyć go jednak dopiero w 1992 roku. Nie ulega jednak wątpliwości, że film od razu zdobył uznanie widzów.

Produkcja kryje wiele sekretów i niespodzianek. Niezależnie od tego, ile razy oglądaliście już "Kevina", z pewnością znajdzie tutaj coś dla siebie. Prezentujemy poniżej 20 ciekawostek na temat "Kevina samego w domu".

Golenie Kevina - jeden z najlepszych momentów filmu to improwizacja

Ikoniczna reakcja Kevina na nałożenie wody po goleniu, w której przykłada ręce do twarzy, jest całkowicie improwizowana. Reżyser początkowo nakazał się zachować Culkinowi zupełnie odwrotnie. Wykorzystano jednak naturalną reakcję dziecka.

Większość osób z poparzoną twarzą, odsuwa od niej swoje ręce. Culkin zrobił jednak dokładnie na opak. Wzięliśmy chyba pierwsze ujęcie – powiedział reżyser Chris Columbus.

Znalezienie odpowiedniego domu zajęło dwa tygodnie

"Kevin sam w domu" kręcony był w miejscowości Winnetka w stanie Illinois. Jak twierdzą producenci, znalezienie odpowiedniego mieszkania zajęło przeszło dwa tygodnie. W końcu udało się jednak wybrać dom odpowiednio "ciepły" i jednocześnie "groźny".

Na początku miało go wyprodukować studio Warner Brothers

Prawa do scenariusza "Kevina samego w domu" początkowo miało studio Warner Brothers. Na trzy tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć, pojawiły się problemy z domknięciem budżetu. Udało się je ostatecznie przezwyciężyć, ale film wyprodukował Hughes Entertainment, a wydawcą zostało studio 20th Century Fox.

Kevin spotkał "mamę" kilkanaście lat później

Macaulay Culkin, grający Kevina McCallistera po zakończeniu zdjęć długo nie spotykał się ze swoimi kolegami i koleżankami z planu filmowego. Okazuje się, że w 2015 roku doszło jednak do niecodziennego spotkania. Catherine O'Hara, grająca w filmie mamę Kevina opisała, że Culkin podbiegł do niej pewnego razu na wernisażu jednej z wystaw, krzycząc "mama". Czyż to nie urocze?

Jeden z najbardziej dochodowych filmów w USA

"Kevin sam w domu" to jedna z najbardziej dochodowych komedii akcji w Stanach Zjednoczonych. Do 2017 film dzierżył rekord w swojej kategorii dla najlepiej zarabiającego filmu w jednym kraju, przynosząc producentom 285,7 milionów dolarów. Trzy lata temu, film wyprzedziła w tej kategorii chińska produkcja "Never Say Die".

W filmie wystąpił brat głównego aktora

W produkcji wystąpił brat głównego aktora, Kieran Culkin. Była to jego pierwsza rola na srebrnym ekranie. Kieran pojawił się ponownie w drugiej części filmu, "Kevin sam w Nowym Jorku".

Scenariusz powstał w kilka dni

Scenarzysta filmu John Hughes ujawnił, że pierwsza, robocza wersja scenopisu powstała w zaledwie 9 dni. Scenariusz został napisany po powrocie Hughesa z rodzinnej wycieczki do Europy. Mężczyzna zdradził, że przed podróżą przygotowywał listę rzeczy, których nie może zapomnieć. Znalazły się na niej jego dzieci.

A co by było, gdyby mój 10-letni syn został w domu? Jak by to wyglądało? – opisał proces myślowy scenarzysta.

"Kevin" ma kłopot z oglądaniem filmu

Główny aktor przyznał w wywiadzie w 2018 roku, że cały czas nie może zdystansować się do filmu. Twierdzi, że ciągle przypomina mu się czas spędzony na planie. Macaulay Culkin dodał także, że nie potrafi obejrzeć go "tak jak inni ludzie".

Przypomina mi się ten czas, gdy na czas kręcenia chowałem Pepsi za kanapą – powiedział Culkin.

Reżyser przerwał zdjęcia nad inną produkcją

Reżyser Chris Cholumbus miał pracować nad innym filmem świątecznym, "Christmas Vacation". Odwołał jednak zdjęcia, by zająć się "Kevinem samym w domu". Uzasadnił, że nie mógł pracować z jednym z aktorów wyznaczonych do pierwotnie zaplanowanej produkcji.

Aktor improwizował w większości swoich scen

John Candy w filmie „Kevin sam w domu” wcielił się w lidera lokalnego zespołu muzycznego, który pomaga mamie głównego bohatera powrócić do pozostawionego w domu syna. Gus Polinski – bo tak nazywa się postać grana przez Candy’ego – choć na ekranie pojawia się stosunkowo krótko, dość wyraźnie zaznacza swoją obecność. Okazuje się, że większość scen aktora nie została napisana i musiał on improwizować.

To reżyser wprowadził postać Marley'a

Marley to starszy mężczyzna mieszkający w pobliżu domu McCallisterów. Wygląda strasznie, przez co krąży o nim wiele plotek, a Kevin początkowo zawsze ucieka na jego widok. Pod koniec filmu Marley ratuje Kevina z rąk włamywaczy. Okazuje się, że za wprowadzenie tej postaci odpowiedzialny jest reżyser Chris Columbus, ponieważ nie znalazła się ona w scenariuszu napisanym przez Johna Hughesa.

Robert De Niro miał grać jednego z włamywaczy

Okazuje się, że do roli włamywacza Harry'ego, przymierzany był Robert De Niro. Aktor nie rozważał jednak nigdy na poważnie takiej możliwości. W końcu włamywacza Harrego zagrał w związku z tym Joe Pesci.

Wystrzał z pistoletu na kulki został namalowany

Niektóre efekty specjalne w filmie zostały po prostu… namalowane. Reżyser filmu wspomina, że budżet produkcji był mocno ograniczony, w związku z czym taniej było namalować kulę trafiającą jednego z włamywaczy w czoło, niż inwestować w prawdziwy pistolet na kulki. Lokalnemu malarzowi za efekt zapłacono 600 dolarów.

Wiele osób nabrało się na czarno-biały film gangsterski

Stary czarno-biały film, który ogląda Kevin ("Angels with Filthy Souls") to fikcja scenarzystów. Wiele osób nabrało się jednak, że produkcja istniała naprawdę. W istnienie filmu uwierzyli m. in. amerykańscy aktorzy Seth Rogen oraz Chris Evans.

Film został napisany z myślą o Culkinie

Jak wyjawił scenarzysta John Hughes, podczas pisania filmu, od razu w jego głowie pojawił się odpowiedni aktor do zagrania głównego bohatera. Hughes współpracował wcześniej z Culkinem na planie komedii familijnej "Wujaszek Buck". Nie musiano długo szukać kandydata do roli Kevina.

Produkcja powstała w zaprzyjaźnionej szkole na przedmieściach Chicago

Producenci filmu wspominają, że część scen została nakręcona w zaprzyjaźnionej szkole na przedmieściach Chicago. W tym samym miejscu kręcono "Wujaszka Bucka". Powódź która zalewa dom Kevina, w rzeczywistości nagrana została na szkolnym basenie.

John Candy zarobił mniej niż nastolatek rozwożący pizzę

John Candy spędził na planie filmowym 23 godziny. Jak się jednak okazuje, za swoją improwizację nie dostał wcale sowitego wynagrodzenia. Miał zarobić mniej, niż Danny Warhol, grający nastolatka przywożącego pizzę.

Finałowa scena została nakręcona drugiego dnia

Choć film był kręcony w lutym, pogoda zdecydowanie nie chciała współpracować. Kiedy drugiego dnia pojawiły się gęste opady śniegu, ekipa filmowa porzuciła wszystko, aby nakręcić finałową scenę. Do podkręcenia zimowego klimatu użyto także sztucznych płatków śniegu z ziemniaków.

Wszystkie wyczyny kaskaderskie były prawdziwe

Chociaż Culkin, Pesci i Stern nie przyjęli na siebie wszystkich upadków i uderzeń, jakich doświadczyły ich postacie, wszystkie wyczyny kaskaderskie w filmie były prawdziwe. Najbardziej bolesne sceny zagrali kaskaderzy. Budżet filmu nie pozwolił na zastosowanie efektów specjalnych.

Reżyser "Kevina" nakręcił ostatnio nowy świąteczny film

"Kevin sam w domu" był trzecim filmem Chrisa Columbusa w karierze. Reżyser był później odpowiedzialny m. in. za dwie pierwsze części "Harry'ego Pottera". Ostatnio Columbus wrócił jednak do filmów świątecznych, reżyserując film Netfliksa "Kronika świąteczna: Część druga".

Obejrzyj także: Przyjaciele i Kevin sam w domu mieli wspólny sekret

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić