Kierowca nie zauważył nastolatków pędzących w audi? Tragedia w Wodzisławiu Śląskim

W Wodzisławiu Śląskim doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego troje nastolatków straciło życie, a dwie kolejne młode osoby trafiły do szpitala. Do wypadku doszło w sobotę, 13 stycznia. Samochód marki audi z piątką pasażerów uderzył w peugeota, którego kierowca nie udzielił pierwszeństwa przejazdu. Śledczy będą jednak musieli ocenić, czy 24-latek widział w ogóle pędzące audi, które mogło jechać nawet 140 km/h.

Wypadek w Wodzisławiu ŚląskimWypadek w Wodzisławiu Śląskim
Źródło zdjęć: © Facebook | Bandyci Drogowi, Policja Śląska
Rafał Strzelec

Wypadek w Wodzisławiu Śląskim miał miejsce w sobotę, 13 stycznia około godz. 20.30. Jak ustaliła policja, samochód marki peugeot, skręcając z ulicy Młodzieżowej w Paderewskiego nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującemu osobowym audi jadącemu ulicą Młodzieżową. Doszło do czołowego zderzenia.

Wodzisław Śląski: Nie żyje troje nastolatków

W samochodzie marki audi znajdowało się pięcioro nastolatków. Troje z nich: Denis P., Robert B. i Jakub P nie przeżyło zdarzenia. Ofiary miały po 18-19 lat. Z kolei Karolina M. i Daniel S. trafili do szpitali.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bryła lodu wbiła się w auto. Wszystko nagrała kamera

Kierujący peugeotem 24-latek był trzeźwy. Śledczy zarzucili mu spowodowanie wypadku, którego następstwem była śmierć trzech osób, a dwie kolejne zostały ranne, poprzez nieumyślne naruszenie zasad ruchu drogowego i niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo.

Wobec mężczyzny zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji i poręczenie majątkowe. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Czy kierowca peugeota widział pędzące audi?

W sieci pojawiło się nagranie z kamer monitoringu, które ukazuje moment wypadku. Widać, że audi, którym jechali nastolatkowie, pędziło z dużą prędkością. Wedle nieoficjalnych informacji mogło to być nawet 140 km/h w terenie zabudowanym.

Pojawiają się wątpliwości, czy kierowca miał czas zareagować i czy widział w ogóle jadące z naprzeciwka audi. "Super Express" podaje, że kierowca peugeota mógł nie nie widzieć auta przez znajdujący się przed lewoskrętem znak nakazu jazdy.

Będziemy badać ten wątek oraz to, czy podejrzany mógł właściwie ocenić prędkość auta pokrzywdzonych - powiedział "SE" prokurator Rafał Figura, prokurator rejonowy w Wodzisławiu Śląskim.

Poszkodowani Daniel S. i Karolina M. są w szpitalach. Oboje przeszli operacje. W czwartek i piątek mają się odbyć pogrzeby ofiar wypadku w Wodzisławiu Śląskim.

Wybrane dla Ciebie
Powiedziała, że nie boi się deportacji. Tak odpowiedział Biały Dom
Powiedziała, że nie boi się deportacji. Tak odpowiedział Biały Dom
Policjanci podali się za kupujących. Autorce ogłoszenia grozi 5 lat więzienia
Policjanci podali się za kupujących. Autorce ogłoszenia grozi 5 lat więzienia
Działo się w Warszawie. Na ulice wyszło 100 tys. patriotów
Działo się w Warszawie. Na ulice wyszło 100 tys. patriotów
Szła na Marsz Niepodległości. Nagle zobaczyła kartkę. Aż się zatrzymała
Szła na Marsz Niepodległości. Nagle zobaczyła kartkę. Aż się zatrzymała
Co się stało z klaczą Piłsudskiego? "Bardzo nerwowa Kasztanka"
Co się stało z klaczą Piłsudskiego? "Bardzo nerwowa Kasztanka"
Wjechał elektrykiem do windy. Rower zapłonął. Nagranie z Rosji
Wjechał elektrykiem do windy. Rower zapłonął. Nagranie z Rosji
Zobaczył, że kończy się pomiar. Skandal, co zrobił kierowca skody
Zobaczył, że kończy się pomiar. Skandal, co zrobił kierowca skody
Lewandowski jako bohater Marvela. To wieszają w Barcelonie
Lewandowski jako bohater Marvela. To wieszają w Barcelonie
Zasady podczas hymnu Polski. Za ich złamanie grozi mandat
Zasady podczas hymnu Polski. Za ich złamanie grozi mandat
11 listopada, 12:45. Taki widok w Kołobrzegu
11 listopada, 12:45. Taki widok w Kołobrzegu
Tusk o cudzie zjednoczenia. W Święto Niepodległości mówił o Piłsudskim
Tusk o cudzie zjednoczenia. W Święto Niepodległości mówił o Piłsudskim
Tajka aż złapała za telefon. Kolejka w Zakopanem nie miała końca
Tajka aż złapała za telefon. Kolejka w Zakopanem nie miała końca