Zaskakujące wieści z Białego Domu. Trump jest gotowy na spotkanie
Donald Trump jest gotów podjąć rozmowy z Koreą Północną - wynika z informacji południowokoreańskiej agencji Yonhap, która powołuje się na jednego z urzędników w Białym Domu. Twierdzi on, że Trump mógłby się spotkać z Kim Dzong Unem "bez warunków wstępnych".
Jak podaje Yonhap, Donald Trump ma być gotowy przełamać impas w relacjach z Kim Dzong Unem. Jeden z przedstawicieli Białego Domu powiedział w rozmowie z agencją, że prezydent USA ma starać się o spotkanie z Kimem podczas swojej wizyty w Korei Południowej, gdzie weźmie udział w nadchodzącym szczycie Azjatycko-Pacyficznej Współpracy Gospodarczej (31 października-1 listopada).
Co ciekawe, urzędnik wskazał, że Trump byłby gotów na spotkanie "bez warunków wstępnych". Przypomnijmy, że do tej pory Waszyngton, także w osobie Trumpa, żądał "denuklearyzacji" od Korei Północnej. Kim Dzong Un, zdając sobie sprawę, że jego głowice to istotny element prowadzonej przez niego polityki, stanowczo się temu sprzeciwił.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Będzie spotkanie Kim-Trump?
Nie wiadomo, czy Stany Zjednoczone rezygnują z naciskania na Koreę Północną, by ta pozbyła się broni nuklearnej. Ten sam urzędnik, cytowany przez południowokoreańską agencję, stwierdził, że "polityka USA wobec Korei Północnej nie uległa zmianie". Nie wiadomo zatem, co ze wspomnianą denuklearyzacją. - Prezydent Trump wciąż pozostaje otwarty na rozmowy z Kim Dzong Unem bez żadnych warunków wstępnych - zapewnił urzędnik.
Biorąc jednak pod uwagę zmienność samego Donalda Trumpa - może wydarzyć się wszystko.
Przypomnijmy, że prezydent USA spotkał się z dyktatorem Korei Północnej trzykrotnie podczas swojej pierwszej kadencji. Było to w czerwcu 2018 r. w Singapurze, w lutym 2019 r. w Hanoi oraz w wiosce Panmundżom na granicy obu Korei w czerwcu 2019 r.
Przypomnijmy, że we wrześniu tego roku Kim Dzong Un odbył historyczną podróż do Chin, gdzie po raz pierwszy wziął udział w multilateralnym szczycie z udziałem Xi Jinpinga i Władimira Putina. Jego udział w paradzie z 3 września pokazał jasno, po której stronie geopolitycznej układanki staje obecnie przywódca Korei Północnej.