Klub był synonimem luksusu w PRL. Teraz jest ruiną
Klub U Maxima w Gdyni, niegdyś symbol nocnego życia w PRL, od blisko dwóch dekad pozostaje zamknięty. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", rozprawa w sprawie obiektu odbędzie się w listopadzie 2026 r.
Dawny Klub Maxim w Gdyni, uznawany za jeden z najbardziej charakterystycznych punktów rozrywkowych czasów PRL, od lat pozostaje jedynie wspomnieniem. W okresie, gdy państwowa rzeczywistość nakładała liczne ograniczenia, Maxim tętnił życiem i przyciągał tych, którzy chcieli choć na chwilę oderwać się od szarej codzienności.
Był miejscem, gdzie krzyżowały się towarzyskie ścieżki artystów, marynarzy, bywalców nocnego życia i turystów ciekawych nadmorskiego klimatu.
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Z biegiem lat klub stał się ikoną minionej epoki, symbolem swobody i specyficznej kultury rozrywkowej rodem z PRL. Dla wielu starszych mieszkańców Gdyni to nie tylko lokal, ale także fragment ich młodości, związany z koncertami, tańcami i atmosferą, której dziś nie sposób odtworzyć.
Od blisko dwóch dekad miejsce stoi zamknięte, powoli popadając w zapomnienie. Położony przy ul. Orłowskiej, budynek jest teraz w ruinie, co kontrastuje z jego przeszłością wypełnioną wystawnymi przyjęciami, które przyciągały elitę Trójmiasta. W obiekcie, którego wartość szacuje się na ok. 50 mln zł, od kilku lat toczy się spór o prawo własności.
Pomimo wysokiej wyceny, działka z budynkiem nie znalazła nabywcy. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", jednym z powodów jest skomplikowany konflikt prawny, w którym miasto Gdynia walczy ze zgłaszającym się rzekomym spadkobiercą dawnych właścicieli.
Maxim, który zbudowano na przełomie lat 60. i 70., słynął z ekskluzywnego wnętrza i świetnej lokalizacji z widokiem na Bałtyk. Jego unikalnym elementem było drzewo rosnące pośrodku sali. Klub zakończył działalność w 2004 r., a od tamtej pory tylko coraz bardziej niszczeje.
Kolejna rozprawa w 2026 roku
W 2024 r. Sąd Rejonowy w Gdyni zadecydował na korzyść miasta, lecz druga strona złożyła odwołanie. Rzecznik prasowy magistratu w Gdyni, Tomasz Złotoś, wyjaśnił, że 15 listopada 2024 r. sąd pierwszej instancji rozstrzygnął postępowanie na korzyść Gminy Miasta Gdyni, natomiast druga strona odwołała się od tego wyroku.
Ostateczne orzeczenie może zapaść dopiero w listopadzie 2026 roku -tłumaczy Tomasz Złotoś.
Do tego czasu nieruchomość przy ul. Orłowskiej pozostanie w zawieszeniu, a jej przyszłość pozostaje niepewna.