Kongresmen USA ostro o planie pokojowym. "Podyktowane przez Putina"
Zapisy planu pokojowego administracji Donalda Trumpa wyglądają, jakby były podyktowane przez Władimira Putina i oznaczają de facto kapitulację Ukrainy — powiedział Polskiej Agencji Prasowej Eugene Vindman, urodzony w Ukrainie kongresmen Demokratów.
Najważniejsze informacje
- Eugene Vindman ocenił, że propozycje administracji Donalda Trumpa wyglądają jak dyktat Władimira Putina.
- Krytyka dotyczy m.in. oddania Rosji terytoriów i słabych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
- Zastrzeżenia zgłosili także Republikanie, porównując plan do układu monachijskiego.
W rozmowie z PAP urodzony w Kijowie kongresmen Demokratów Eugene Vindman ostro skrytykował założenia planu pokojowego prezentowanego przez administrację Donalda Trumpa. Jak podkreślił, projekt przewiduje ustępstwa na rzecz Rosji i nie zapewnia „żelaznych” gwarancji bezpieczeństwa. Już w pierwszych reakcjach z Kapitolu pojawiły się mocne porównania i ostrzeżenia przed osłabieniem wschodniej flanki NATO.
To po prostu wygląda jak gdyby warunki tego porozumienia zostały podyktowane przez Władimira Putina Donaldowi Trumpowi. To, że teraz praktycznie nakazujemy kapitulację Ukraińcom jest nie do przyjęcia - powiedział Vindman w rozmowie z PAP.
Sednem zastrzeżeń Vindmana jest zapis o oddaniu Rosji terytoriów, których nie zdobyła. Polityk uznał takie rozwiązanie za absolutnie nieakceptowalne i zwrócił uwagę na ograniczenia dla siły ukraińskiej armii. Według PAP plan miałby być wsparty gwarancjami USA, NATO i UE, „wzorowanymi na artykule 5.”, lecz zdaniem kongresmena nie byłyby to wiążące zobowiązania odstraszające Rosję.
“Nie do zaakceptowania”. Polski minister komentuje rozmowy Rosji i USA
Vindman mówił o ryzyku, że Moskwa wykorzysta przerwę na odbudowę sił i ponowi agresję. Wskazał też na bezpośrednie konsekwencje dla bezpieczeństwa regionu. - Wszelkie gwarancje muszą być absolutnie żelazne. Bez takich gwarancji, Rosja wykorzysta tylko to jako okazję do odbudowy i wzmocnienia swoich sił i kolejnego ataku za kilka lat — podkreślił demokrata.
Kongresmen nie przebierał w słowach, oceniając samą logikę porozumienia. Dodał, że wymuszanie na Kijowie uległości podważa sens obrony. - To, że teraz praktycznie nakazujemy kapitulację Ukraińcom, jest nie do przyjęcia — zaznaczył, argumentując, że najlepszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy pozostaje silna armia.
Krytyczne głosy także wśród Republikanów
Krytyczne głosy nie ograniczyły się do Demokratów. Republikanin Don Bacon porównał proponowane rozwiązania do układu monachijskiego z 1938 r., gdy Zachód wymusił na Czechosłowacji oddanie Kraju Sudeckiego. Z kolei senator Lindsey Graham wskazał kierunek wyjścia z wojny: muszą to być negocjacje, których „honorowy i sprawiedliwy wynik uniemożliwiłby trzecią inwazję i zniechęciłby innych do agresywnych działań na całym świecie”. Dodał, że „taki wynik można osiągnąć jedynie dzięki negocjacjom z udziałem obu stron – zwłaszcza Ukrainy, ofiary rosyjskiej agresji – oraz naszych europejskich sojuszników”.
„Pokój poprzez siłę” i spór o gwarancje bezpieczeństwa
Do grona krytyków dołączył także Brian Fitzpatrick, kolejny Republikanin kojarzony ze wsparciem dla Kijowa. - Tę rosyjską propagandę należy odrzucić i zignorować z powodu jej niepoważnego nonsensu. W tej chwili potrzebny jest pokój poprzez siłę, a nie ustępstwa — napisał na platformie X. Spór w Waszyngtonie koncentruje się dziś na jakości gwarancji bezpieczeństwa oraz na tym, czy jakiekolwiek ustępstwa terytorialne nie otworzą drogi do następnych roszczeń Kremla.