Koronawirus. Szokujący zwrot w sprawie "pacjenta zero"

46

Kierowca limuzyny, którego uważa się za odpowiedzialnego za wybuch epidemii COVID-19 w Sydney gorączkowo tłumaczy się z niezachowania środków ostrożności. Mężczyzna nie chciał się zaszczepić i nosić maseczki.

Koronawirus. Szokujący zwrot w sprawie "pacjenta zero"
Kierowca limuzyny, "pacjent zero" (YouTube)

Policja Nowej Południowej Walii prowadzi dochodzenie ws. tzw. "pacjenta zero". Mężczyzna podejrzewany jest o wywołanie epidemii COVID-19 w Sydney, w wyniku której wprowadzono ostre restrykcje.

Ujawniono, że kierowca odmówił przyjęcia szczepionki AstraZeneca. Tłumaczył się, że to z powodu rodzinnej historii zakrzepów krwi. W dodatku miał odmawiać codziennych testów i noszenia maseczki.

Mężczyzna jednak przedstawia inną wersję wydarzeń. Upiera się, że podczas pracy jako kierowca przewożący załogę lotniczą z lotniska do hoteli zawsze nosił maskę i rękawiczki.

Winny?

Przyznaje, że między klientami zawsze dezynfekował samochód i że nie chciałby świadomie narażać swoich dzieci i wnucząt. Dodatkowo kierowca twierdzi, że wirusa złapał w kawiarni, a nie w pracy.

Chce zapewnić wszystkim bezpieczeństwo, nie wspominając o szerszej społeczności - mówi jego obrońca.

To jednak nie wszystko. Nakazy zdrowotne wymagają, aby osoby pracujące przy hotelowym przewozie osób były codziennie testowane na obecność wirusa. Kierowca przyznał, że nie był testowany w dni wolne.

Mężczyzna przebywa obecnie w izolacji. Boi się również pokazywać swoją twarz z obawy przed publicznym linczem. Policja wciąż bada tę sprawę, ze względu na brak wystarczających dowodów.

Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić