Ksiądz Roman Jagiełło znów to zrobił. Internet go pokochał
Takich duchownych ze świecą szukać? Z pewnością nie jest ich zbyt wielu na Podkarpaciu, znanym z mocnego poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. Ale to właśnie na Podkarpaciu mieści się maleńka wieś Łęki Dukielskie, a w niej parafia p.w. Dobrego Pasterza. To nią zawiaduje ksiądz Roman Jagiełło, który od 2019 roku aktywnie wspiera WOŚP.
Od roku ksiądz aktywnie współpracuje z lokalnym sztabem WOŚP. Z puszek, które dostał, dwie przeznaczył do miejscowych sklepików, które od dawna wspierają WOŚP.
To jednak nie koniec wsparcia, bo do puszki pójdą także fundusze zebrane podczas mszy. I chociaż parafia jest malutka, bo na mszy potrafi być raptem 20 osób, to są one wyjątkowo hojne. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w ubiegłym roku sztab w Łękach Dukielskich zebrał prawie 5 tys. złotych.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam ksiądz daje przykład, bo jako pierwszy wrzuca pieniądze do puszki. Mszę z kolei odprawia z czerwonym sercem na ornacie. Wolontariusze WOŚP mogą bez obaw kwestować przed kościołem.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to czysta ewangelia i podtrzymuję swoje słowa. Jezus jest nie tylko w sakramentach, niebie czy kościele, ale przede wszystkim w drugim człowieku. I o to tutaj chodzi, abyśmy nie byli obojętni na drugiego człowieka. Jezusa trzeba widzieć w chorym człowieku - tłumaczył ksiądz "Gazecie Wyborczej".
Księża wspierają WOŚP
Ksiądz Roman Jagiełło nie jest jedynym duchownym, który decyduje się wesprzeć WOŚP. O swoim wsparciu dla inicjatywy Jurka Owsiaka głośno mówi jezuita Grzegorz Kramer.
Mam dla niego wielki szacunek za to, że potrafi porywać ludzi na długi czas do tego, by bezinteresownie pomagać, by tworzyć coś, co daje nadzieję" - zaznacza jezuita.
Całą tacę do puszki WOŚP przeznaczył po raz kolejny także ksiądz Kazimierz Klaban z parafii Dobrego Pasterza w Kościele Polskokatolickim.
Będąc hospitalizowanym, samo przez się rzucało się w oczy, że są ponaklejane serduszka na sprzęt medyczny. Pomyślałem, dlaczego by nie uczestniczyć w tym. Inne kościoły dla dobra drugiego człowieka prowadzą Caritas, jadłodajnie dla ubogich, my nie uczestniczymy w tego typu akcjach, bo nie mamy swojego Caritasu, więc zdecydowałem, że w ten sposób chcę uczestniczyć w pomocy dla drugiego człowieka - tłumaczył swoją motywację duchowny.