Legnica. Awantura w palmiarni. Nie chcieli pokazać zwierząt inspektorom

Po kolejnych doniesieniach dot. kiepskich warunków bytowych panujących w legnickiej palmiarni, na miejscu pojawił się Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Po kilkunastogodzinnej akcji, nie udało się sprawdzić stanu zwierząt.

legnicaInternauci napierają na dopuszczenie inspektorów do zwierząt. Pod zdjęciem tej kozy na Facebooku palmiarni pojawiły się już pytania, czy to zwierzę jeszcze żyje.
Źródło zdjęć: © Facebook

Coraz głośniej mówi się o kiepskich warunkach bytowych zwierząt żyjących w palmiarni w Legnicy. Sieć obiegły szokujące zdjęcia z tego miejsca, które zostało finalnie okrzyknięte "umieralnią". Na jaw wyszło też to, że wiele zwierząt tam po prostu umarło. By sprawdzić, jaka jest prawda, sprawą zajął się Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Niestety pracownicy nie chcieli wpuścić nikogo do środka. Pomóc chciała radna, ale i jej argumenty odpierano.

Mam prawo wejść do tego pomieszczenia, a w tym momencie kompetencje do wykonywania mojego mandatu są utrudnione. Ustawa o samorządzie gminy pozwala mi na kontrolę indywidualną pomieszczeń zarządzanych przez gminę - argumentowała radna Aleksandra Krzeszewska.

Na miejsce przybył też lekarz weterynarii, któremu powierzona jest opieka nad zwierzętami. Sam zauważył, że ich warunki mogą być wątpliwe. "Tu Legnica" cytuje:

My jesteśmy od tego, aby w warunkach jakie są zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki bytowe i to co możemy, to robimy. Jest w naszych raportach informacja o tym, że odpowiednie warunki nie we wszystkim są zachowane, mowa szczególnie o potrzebie większej przestrzeni dla zwierząt. Jednak na ogół zapewnione są dobre warunki m.in. temperatura, wilgotność, dobra karma - mówi weterynarz Wiktor Zakrawacz.

Ponownie interweniowała policja. Funkcjonariusze nie pozwolili ani inspektorom, ani radnej wejść do środka. Najpierw mieli uznać miejsce za teren budowy (choć żadne prace się tam nie odbywają, a zwierzęta przebywają w środku), a później stwierdzono, że prowadzone jest śledztwo prokuratury. Mimo tego policjanci nie wiedzieli, czy miejsce jest zabezpieczone przez prokuratora, czy nie.

O godzinie 18, gdy palmiarnia miała zostać zamknięta, wyproszono radną Krzeszewską i przedstawicieli DIOZ. Ci jednak nie dawali za wygraną, pod palmiarnią zaczął zbierać się tłum ludzi domagających się dopuszczenia inspektorów do zwierząt. Na miejscu pojawiło się ponownie kilkunastu funkcjonariuszy, którzy nie pozwolili zobaczyć zwierząt.

Dziennikarz zapytał o najnowszy sondaż. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos