Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Łukaszenka podpisał dekret. Białoruś jeszcze groźniejsza

Po cichu i bez wielkiej uwagi - tak Aleksandr Łukaszenka podpisał na początku listopada ważny dekret. Białoruskie służby specjalne będą groźniejsze: będą miały większe wsparcie państwa i wchodzą na inny poziom rozwoju systemowego. Eksperci nie mają złudzeń - teraz służby Łukaszenki będą kilka kroków przed Polską.

Łukaszenka podpisał dekret. Białoruś jeszcze groźniejsza
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka podpisał dekret, dający większe możliwości służbom wywiadowczym jego kraju (Getty Images, Contributor)

Szczegóły podpisanego 2 listopada dekretu przez Aleksandra Łukaszenkę opisał ppłk Maciej Korowaj. Były funkcjonariusz Służy Wywiadu Wojskowego, pracujący na kierunku wschodnim przedstawił je na platformie X (dawniej: Twitter).

Zaproponowane zmiany mogą i powinny budzić niepokój. Białoruski projekt zakłada przede wszystkim powstanie czegoś, czego od lat nie można zbudować w Polsce: budowę wspólnoty wywiadowczej wszystkich służb, co przełożyć ma się na większą skuteczność i wydajność formacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.

Nie jest to dobra wiadomość dla Polski. Białoruskie służby to jeden z najważniejszych, a jednocześnie bardzo lekceważonych przeciwników. Nasze kraje sąsiadują ze sobą i już choćby to sprawia, że aktywność Białorusinów zawsze była wysoka na "kierunku polskim". Zmiany sprawią, że ich służby mogą być bardziej niebezpieczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zaskakujący wywiad Łukaszenki. "Poczuł się oszukany"

Zmiany, uproszczenia, wsparcie państwa

Ppłk Korowaj przypomniał podstawowy podział białoruskich służb specjalnych. Dominującą rolę ma tam KGB, dowodzone przez mającego polskiego korzenie Iwana Tertela. Kieruje on największą służbą specjalną Białorusi od 15 lat i nie wygląda, by miał opuścić fotel szefa.

Oprócz KGB, Białoruś ma także wywiad wojskowy GRU. Ale do służb wywiadowczych zaliczany jest także Państwowy Komitet Graniczny (PKG). To formacja w teorii odpowiedzialna za ochronę granic kraju, ale w praktyce - prowadząca także działania wywiadowcze. Jej szefem jest od czerwca br. Rosjanin - urodzony w obwodzie saratowskim Konstantin Mołostow.

To PKG zarządzało i sterowało działaniami na granicy polsko-białoruskiej przed dwoma laty. To oni sterowali działaniami przerzutu uchodźców do Polski oraz Litwy czy Łotwy.

Podpisany w listopadzie przez Łukaszenkę dekret prezydencki mocno zmienia układ sił w białoruskich służbach. Sformowano i postawiono im jasne, konkretne zadania oraz zwiększono obszary odpowiedzialności. Skrócono także ścieżkę decyzyjną. Niektóre działania - np. tworzenie zagranicznych firm przykrywkowych będzie teraz w kompetencji szefów, nie polityków, jak było wcześniej. To z kolei upraszcza ich działanie, zaś przeciwnikom daje twardszy orzech do zgryzienia.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Maciej Matysiak wysoko ocenia białoruskie służby. W rozmowie z o2.pl mówił, że w niektórych aspektach potrafią być sprawniejsze od rosyjskich, a ograniczają je głównie siły i środki.

Białoruskie służby są sprawne, dobrze podzielone, oraz wysoce aktywne i sprawne na kierunku polskim. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że z Białorusinami zawsze było trudniej, niż z Rosjanami. Oni nie bawią się w kurtuazję, od razu stosowali retorsje. Kiedy my zatrzymywaliśmy ich wywiadowców, oni błyskawicznie robili to samo po swojej stronie. Mocno wykorzystują np. przemytników czy wręcz grupy przestępcze choćby do działań na granicy - mówi płk Matysiak.

A jak ocenia zmiany przepisów? Matysiak tłumaczy, że oznacza ona przede wszystkim skrócenie ścieżki decyzyjnej, a co za tym idzie - czasu działania służb. Szefowie zaś będą mieli większą swobodę.

Czy i jak z tego skorzystają zależy od posiadanych przez ich formacje sił i środków. Jedynym w jego ocenie problemem jest dekonflikt, czyli wchodzenie sobie w drogę konkretnych formacji.

Krok (lub kilka) przed nami

Dekret ma także stworzyć wspólnotę wywiadowczą białoruskich służb. Ma to, w założeniu, usprawnić przepływ i wymianę informacji między formacjami. To duży krok do przodu w stosunku do tego co mamy np. w Polsce.

Mówi o tym m.in. były szef Agencji Wywiadu, płk Grzegorz Małecki, który współpracuje z międzynarodową fundacją DCAF, doradzającą w reformach służb wywiadowczych krajów bloku posowieckiego. Wskazuje też minus tego, co dzieje się w białoruskich formacjach wywiadowczych.

Widzę tu inspiracje reformami w Ukrainie w 2020 roku, w których miałem przyjemność uczestniczyć. Myślę tu o ustawie o systemie wywiadowczym tego kraju. Ten dekret milczy o budowie systemu nadzoru i kontroli demokratycznej, co jest gwarantem skuteczności systemu wywiadowczego bo zapewnia właściwy stopień zaufania społecznego, niezbędny dla skutecznej działalności służb. Oczywiście dzięki zapobieganiu nadużyciom władzy przez służby i innym patologiom - mówi o2.pl.

Dodaje również, że Białorusini budują system nowoczesny, lepszy od tego, co mamy w Polsce.

Z punktu widzenia zgodności metodologii budowy samego systemu zarządzania służbami wywiadowczym, zadaniowania, koordynacji i kontroli wewnątrz administracji, z punktu widzenia skuteczności realizacji zadań, to ta regulacja jest nadzwyczaj nowoczesna. Przede wszystkim dopasowana do współczesnego środowiska wywiadowczego. Oczywiście bije na głowę wszystko, co jest u nas, co ani nie jest nowoczesne, a wręcz archaiczne (system zarządzania i koordynacji), ani demokratyczne - podsumowuje.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić